Nasza Gazeta w Irlandii “Pogromca byków” czyli „Mistrz Ortografii 2019” w Irlandii - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

“Pogromca byków” czyli „Mistrz Ortografii 2019” w Irlandii

 

W sobotę 30 marca 2019 r. w Dublinie, w Polskiej Akademii Wiedzy PAK mającej swoją siedzibę w O’Connell Secondary School, w centrum Dublina, odbyła się 4. edycja konkursu ortograficznego „Mistrz Ortografii”. Do szkoły, oprócz wyłonionych w szkolnych eliminacjach najlepszych – 87- uczniów, którzy przyjechali z całej Irlandii, przybyli również rodzice. Pokonując ortograficzne pułapki walczyli o tytuł mistrza. Konkurs zorganizowała Polska Macierz Szkolna w Irlandii oraz Polska Akademia Wiedzy w Dublinie. Wsparcia finansowego i rzeczowego udzieliły Ambasada RP w Dublinie (nagrody), Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” (posiłek i część nagród), kancelaria prawna p. Marcina Szulca Rostra Solicitors (pióro dla dorosłego mistrza).

Wśród dorosłych najlepiej dyktando napisała Pani Teresa Grońska – Mauduit, na co dzień mieszkająca w Tuam, reprezentująca Polską Szkołę w Tuam. Wywiad przeprowadziła Agnieszka Grochola- wiceprezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii.

 

AG: Przede wszystkim serdecznie gratuluję Pani wygranej. Czy długo przygotowywała się Pani do konkursu?

TG-M: W finale konkursu ortograficznego w Irlandii brałam udział już drugi raz, pierwszy raz był w 2018 roku. Zdawałam sobie sprawę, że poziom jest bardzo wysoki i że dużo pracy przede mną. Przygotowania były bardzo intensywne, a dwa tygodnie przed konkursem spędziłam w towarzystwie internetowego słownika ortograficznego PWN. W każdej wolnej chwili zaglądałam do niego i zapamiętywałam pisownię trudnych słówek. Zdawałam sobie sprawę, że dużo rzeczy jeszcze nie umiem. Te dwa tygodnie intensywnego wertowania słownika były próbą odświeżenia i przypomnienia sobie zasad ortograficznych, zwłaszcza tych dotyczących pisowni z łącznikiem i pisowni przymiotników złożonych. Pomogło mi również na pewno to, że bardzo lubię czytać książki (nie o gżegżółkach) i 17 lat spędzonych w różnych szkołach. Nie można się nauczyć ortografii w dwa tygodnie, ale bardzo intensywnie przypominałam sobie zasady pisowni przed terminem. Udział w konkursie to było dla mnie duże przeżycie, również dlatego, że brała w nim udział moja córka- Calista. Chciałam jej pokazać moje zaangażowanie i wsparcie. Chciałam pokazać, że to jest ważne.

 

AG: Czy wygrana była dla Pani zaskoczeniem?

TG-M: Tak, była zaskoczeniem, ponieważ nie czuję się mistrzem. Wiem, że w języku polskim jest wiele trudnych wyrazów, reguł i wyjątków. Moim zdaniem dyktando w tym roku było łatwiejsze niż w zeszłym. Może akurat trafiłam na to, czego się nauczyłam? W zeszłym roku dyktando było dla mnie bardzo trudne.

 

AG: W tym roku pojawiło się wiele trudnych nazw zwierząt i roślin, np.: „popielato – biało – czarne ogorzałki” lub „ławica sułtanek i żółtawych chetoników”, „pstra najeżka”. To nie sprawiło Pani trudności?

TG-M: Niestety, czasami musiałam zdać się na intuicję i zgadywać… Dlatego nie czuję się mistrzem, myślę, że był to też uśmiech losu.

 

AG: Przygotowywała się Pani specjalnie do tego konkursu, o czym wcześniej Pani mówiła, więc chyba nie do końca to był łut szczęścia?

TG-M: Tak, przygotowywałam się, ale podczas tej pracy uświadomiłam sobie, jak dużo jeszcze nie wiem i jak dużo pracy przed mną.

 

AG: Jaka była nagroda?

TG-M: Nagrodą był tytuł „Mistrza Ortografii 2019”, książka i piękne pióro. Pióro podarowałam Córce, za wysiłek włożony w przygotowania i na pamiątkę tego wydarzenia. Chciałam, by wiedziała, że doceniam jej wysiłek włożony w naukę języka polskiego. Calista się bardzo w to angażuje. Na pewno ma pod górkę, bo mój mąż jest Francuzem i kiedy jesteśmy razem w domu mówimy po angielsku. Calista uczy się 4 języków naraz: angielskiego i irlandzkiego w szkole irlandzkiej, języka polskiego w polskiej szkole i ja również mówię do niej po polsku w domu, oraz francuskiego- kiedy mąż lub rodzina męża rozmawia z nią po francusku. Na pewno jest to duży wysiłek dla dziecka, ale też jego bogactwo.

 

AG: Jak długo mieszka Pani w Irlandii?

TG-M: Z Polski wyjechałam w 2006 roku, od początku mieszkam w Irlandii, w czerwcu minie 13 lat.

 

AG: Co Pani myśli o Irlandii?

TG-M: Lubię ten kraj. Na początku trochę ciężko było przyzwyczaić się do pogody, innego klimatu. Lubię podejście tutejszych ludzi do rzeczywistości, jest bardziej na luzie, zrelaksowane. Cenię sobie ich kulturę osobistą. Czuję się tutaj już zakorzeniona, zadomowiona.

 

AG: Skoro czuje się Pani tutaj zadomowiona i planujecie zostać w Irlandii, to dlaczego troszczy się Pani o język polski u swojego dziecka, dlaczego to jest dla Pani ważne?

TG-M: Mamy dużą rodzinę w Polsce i chciałabym, żeby moje dzieci miały z nią dobry kontakt. Calista bardzo lubi jeździć do Polski, robię co mogę, żeby jej język polski się rozwijał. Poza tym żyjemy w czasach globalizacji, jest wolność przemieszczania, wolność wyboru miejsca zamieszkania- nigdy nie wiadomo, co los przyniesie. Nie mam pojęcia, co moje dzieci będą robić, kiedy dorosną. Chciałabym, żeby moje dzieci miały wybór, gdzie będą studiować i mieszkać. Chciałabym, żeby było im łatwiej w dorosłym życiu. Calista chodzi do Polskiej Szkoły w Tuam – ważne są dla nas umiejętności, które tam zdobywa, ważne są również świadectwa z kolejnych lat nauki i możliwość zdawania języka polskiego na irlandzkiej maturze.

 

AG: Częścią dbania o język polski w Waszej rodzinie jest również angażowanie się w działalność Polskiej Szkoły w Tuam. Tylko w ostatnim roku nagrała Pani wraz z mężem dwa filmiki – relacje z obchodów 100 rocznicy odzyskania niepodległości i mikołajek. To dla dzieci i rodziców wspaniała pamiątka. Dziękuję.

TG-M: Ja tylko edytuję…, mąż nagrywa, umie to robić.

 

AG: Jak Pani ocenia organizację konkursu ortograficznego w Dublinie? Co można by usprawnić na przyszłość?

TG-M: Z punktu widzenia gościa, rodzica, oceniam ją bardzo dobrze. Zdaję sobie sprawę, że bardzo trudno jest zorganizować tak dużą imprezę, z kilkoma kategoriami wiekowymi, rozmieścić wszystkich, wypełnić czas dla dzieci podczas oczekiwania na wyniki ciekawymi zajęciami, sprawnie i szybko sprawdzić ponad 100 dyktand. Podziwiam Państwa zaangażowanie, szanuję Państwa pracę i wysiłek, dziękuję za to. Życzę wszystkim uczestnikom cierpliwości i zrozumienia. Niektórzy mogli się niecierpliwić czekając na wyniki. Trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to ogromny wysiłek dla organizatorów. Dla mnie osobiście wykład o potrzebach żywieniowych przygotowany dla rodziców był ciekawy. Nie dłużyło mi się oczekiwanie na wyniki. Była bardzo miła atmosfera. Zobaczyłam rodziców i nauczycieli z całej Irlandii zaangażowanych w kultywowanie języka ojczystego na emigracji. Mnóstwo nauczycieli zaangażowanych w przygotowanie i przeprowadzenie tego przedsięwzięcia – dla mnie super.

 

AG: Czy w przyszłym roku planuje Pani brać udział w konkursie?

TG-M: Jeszcze nie wiem, to się okaże. Mam na myśli to, że może ktoś inny spośród rodziców będzie chciał spróbować swoich sił. To jest spory stres i duży wysiłek umysłowy i fizyczny.

 

AG: Dziękuję bardzo za rozmowę i jeszcze raz serdecznie gratuluję nagrody i tytułu „Mistrz Ortografii 2019”.

Irlandia, 1.04.2019


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.