Bycie palaczem w Irlandii może popchnąć nas do… wspierania przestępców. Tak przynajmniej twierdzą irlandzkie organizacje zrzeszające sprzedawców. Ich zdaniem ciągłe podwyżki akcyzy na tytoń prowadzą irlandzkich palaczy na manowce czarnego rynku papierosów.
Przedstawiciele organizacji Retailers Against Smuggling (RAS) przedłożyli niedawno ministrowi finansów Pashcalowi Donohoe oświadczenie dotyczące najbliższego budżetu. Ich zdaniem w najbliższym czasie irlandzcy rządzący nie powinni podwyższać stawki akcyzy na wyroby tytoniowe.
Taki stan rzeczy uderzyłby w legalnie działających sprzedawców, jeszcze bardziej osłabiając ich szanse w walce z przemytnikami papierosów. Przestępczy wykorzystując bowiem popyt konsumentów na nielegalne wyroby tytoniowe. Których głównym atutem jest oczywiście niższa cena.
Jak podaje „Irish Times” podatek i akcyza stanowią aż prawie 80 proc. ceny za paczkę papierosów. Taki stan rzeczy zdecydowanie popiera minister zdrowia Stephen Donnelly. Jak twierdzi polityk cytowany przez irlandzki portal, Zielona Wyspa zaangażowana jest w prowadzenie polityki wysokiego podatku od tytoniu, która skutecznie ogranicza konsumpcję papierosów.
Na dowód tego minister przytacza dane z ostatniego dwunastolecia. O ile w 2007 roku palacze stanowili 29 proc. populacji Irlandii, w 2019 roku liczba ta spadła do 14 procent. We wspomnianym okresie odsetek palaczy zmalał więc aż ponad dwukrotnie.
Optymizmu tego nie podzielają jednak przedstawiciele RAS. Ich zdaniem polityka rządu polegająca na regularnym zwiększaniu ceny wyrobów tytoniowych i kwot podatków ma negatywny wpływ na sprzedaż detaliczną. Konsumenci, zniechęceni wysokimi cenami, poszukują tańszych produktów na czarnym rynku. W tym temacie o kontakt z „lewymi” sprzedawcami wcale nietrudno.
– Podwyżka akcyzy na wyroby tytoniowe w Budżecie 2022 przyczyni się jedynie do dalszego szkodzenia już i tak osłabionemu sektorowi detalicznemu i da zwiększone możliwości przemytu na większą i mniejszą skalę” – twierdzi Benny Gilsenan, krajowy rzecznik RAS cytowany przez portal.
Jak dodaje: – Polityka informacyjna dotycząca Budżetu 2022 musi uwzględniać potrzebę stworzenia zrównoważonego, kwitnącego legalnego sektora detalicznego na czas wychodzenia z pandemii. Jako sprzedawcy detaliczni wciąż konkurujemy z bardzo aktywnym czarnym rynkiem wyrobów tytoniowych, z którego pochodzi 15 proc. wszystkich paczek papierosów w Irlandii”.
Opisując problem Gilsenan podkreśla, że „mrówki” handlują wyrobami tytoniowymi, oferując je w dwukrotnie niższej cenie niż u legalnych sprzedawców, co znacznie utrudnia im konkurowanie. Jak przypomina, tylko w tym roku Revenue przeprowadziło osiem operacji zakończonych skonfiskowaniem tytoniu na irlandzkich lotniskach. Jakikolwiek wzrost podatku akcyzowego w przyszłorocznym budżecie miałby być czymś, co zmusi sporą część palaczy do korzystania z „nielegalnych alternatyw”, co zdecydowanie zaszkodzi legalnie działającym sprzedawcom.
W ubiegłym roku postępowanie karne wszczęto jedynie w 55 przypadkach nielegalnego handlu tytoniem. W tym samym okresie wartość nielegalnych papierosów i tytoniu skonfiskowanych przez irlandzki urząd skarbowy oszacowano na ponad 37 mln euro. Najprawdopodobniej jest to jednak niewielka część kwoty papierosów i innych wyrobów tytoniowych nielegalnie przemycanych na teren Irlandii.
Skalę problemu pokazują trzy konfiskaty dokonane na terenie portu w Dublinie na początku tego lata. W ich ramach celnicy zarekwirowali papierosy i inne wyroby tytoniowe o wartości przekraczającej 11,1 mln euro.
– Brak ścigania w kontekście ogromnych ilości nielegalnych papierosów pokazuje, że środki odstraszające stosowane wobec wyspecjalizowanych grup przestępczych i drobnych przestępców działających na czarnym rynku są nieskuteczne, zaś potencjalne zyski przewyższają wszelkie kary, które mogą zostać nałożone – podsumował Benny Gilsenan na łamach „Irish Times”.
Radosław Kotowski
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.