Totalnie pijany przyszedł do knajpy, w której razem z kolegą pobił szefa kuchni. Na dokładkę przyłożył policjantowi, który próbował go zatrzymać. Sędzia kazał trzymać mu się z daleka od Irlandii, ale i tak do niej wrócił. 24-letni Polak pójdzie siedzieć za swoje wyskoki.
Ze spożywaniem alkoholu trzeba uważać. Gdy wypije się go za dużo, można narobić kłopotów sobie i osobom z otoczenia. Nierzadko bywa, że osoby spokojne na trzeźwo po pijaku stają się zupełnie innymi, agresywnymi ludźmi.
Opis ten z pewnością dotyczy Michała K. Polak przybył do Irlandii na początku 2016 roku. Na Zielonej Wyspie chciał znaleźć lepsze życie. Postanowił osiąść w Naas. Jak przypomina „Irish Times”, był zdany na samego siebie – rodzice zbytnio nie interesowali się jego losem.
Szybko znalazł pracę. Dał się poznać jako osoba pracowita i solidna. Do roboty przykładał się sumiennie i nigdy się nie spóźniał. Tak twierdził jego pracodawca, który z pewnością był zaskoczony tym, co nawyrabiał jego wzorowy pracownik.
Na początku lipca 2016 roku Michał K. wybrał się z kolegą na piwo. Akurat trwało Euro, dlatego mieli też powód do picia. Mężczyźni konkretnie zaprawili się alkoholem. Postanowili coś zjeść, dlatego wpadli do pobliskiej knajpy.
Pracownikom od początku nie podobała się ta dwójka – nie dość, że nic nie zamawiali, to jeszcze ziało od nich alkoholem. Byli także wulgarni i głośni. Dlatego też kelner zażądał, by złożyli oni zamówienie. Mężczyźni usłuchali. Wydawało się więc, że zjedzą, zapłacą i wyjdą.
Sytuacja przybrała jednak niespokojny obrót. W pewnym momencie mężczyźni bez zapytania o pozwolenie weszli na tyły baru i przeszli do kuchni. Chcieli rozmawiać z jej szefem. Gdy tylko ten się pojawił, nieoczekiwanie zrobili się bardzo agresywni.
Jak podaje „Irish Times”, kolega Polaka chwycił mop i zaczął brutalnie okładać zaskoczonego mężczyznę. Michał K. dopomógł pięściami i kopniakami. Zorientowawszy się, że przegięli, wybiegli z lokalu. W którym akurat przebywał policjant.
Choć nie był już na służbie, dogonił bandytów i chciał ich zatrzymać. Ci jednak nic nie robili sobie z tego, że mają do czynienia z Gardą. Wręcz przeciwnie – Michał K. sprzedał mu cios w twarz. Po powaleniu funkcjonariusza na ziemię szybko uciekli.
Kilka dni później policja aresztowała obydwu mężczyzn. Ci nie przyznawali się do winy. Choć kamera zarejestrowała ich pijackie wybryki, uparcie twierdzili, że to nie oni są bohaterami nagrań. Biorąc pod uwagę, że zarówno szef kuchni, jak i policjant ich rozpoznali, nie uwierzono tym tłumaczeniom.
Z początku Michał K. spędził w więzieniu rok. Oskarżono go o pobicie i włamanie – wszedł do kuchni mimo próśb, żeby tego nie robił. W lipcu 2017 roku mężczyzna został deportowany do Polski. Zakazano mu wjazdu na teren Irlandii w ciągu najbliższych dwóch lat. Na Zieloną Wyspę wrócił jednak po trzech miesiącach. Od razu został aresztowany.
Dzięki swojemu przedwczesnemu powrotowi Michał K. półtoraroczną odsiadkę. Nie dość, że czyny których się dopuścił były poważne, to jeszcze nic nie robił sobie z nakazów, jakie na niego nałożono. Ciekawe, czy pobyt w chłodnej celi ostudzi jego krnąbrność.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.