Często zadaję sobie pytanie co w czasach obecnych przemian społeczno-kulturowych, zachodzących w Polsce, Europie i na świecie oznacza bycie Polakiem?
Duża część moich kolegów mieszkających na stałe w Irlandii, ma bliżej nieokreślone podejście do patriotyzmu i tożsamości narodowej. Dodatkowo, etos patrioty rozumowany jedynie w tradycyjny sposób, powiązany z poświęceniem wszystkiego dla dobra swojego kraju sprawia, iż dosyć trudno jest się w dzisiejszych czasach w pełni z nim identyfikować – wolimy raczej wygodne życie, bez konieczności poświęcania naszej wygody i opuszczania strefy komfortu.
Obecnie, wspólnie wyznawana wiara, europejskie konserwatywne wartości oraz miejsce zamieszkania, nie są często wystarczającymi czynnikami lub nie mają aż tak dużego znaczenia przy budowie poczucia więzi i dumy narodowej jak kiedyś. Rozjechaliśmy się po świecie i gnając wciąż do przodu, zatraciliśmy z naszego pola widzenia wartości patriotyczne, za które często nasi dziadowie przelewali krew. Sam podzieliłbym patriotyzm, na ten kojarzony z poświęceniem dla ojczyzny, oraz ten, codzienny skupiony na działaniach dla dobra naszego kraju, jak choćby kupowanie polskich produktów spożywczych i przez to wspieranie polskiego przemysłu.
Dla mnie bycie Polakiem oznacza dumę z moich polskich korzeni, radość z możliwości komunikowania się w jednym z najtrudniejszych języków na świecie, a także kontynuowanie polskich tradycji i zwyczajów.
Ponieważ mieszkam całe życie w Irlandii, jako mały chłopiec Polskę najpierw poznawałem dzięki opowiadaniom rodziców i dziadków. Jednak od kilku lat regularnie spędzam letnie wakacje w Polsce, podczas których bardzo wiele zwiedzam.
Polska to piękny kraj, w którym każdy może się zakochać i każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Posiadamy piękne góry, Morze Bałtyckie, pustynię a także, zarówno zabytki architektoniczne, jak i pomniki natury.
Pomimo wspaniale spędzanego czasu podczas wakacji, jednym z moich ulubionych wspomnień związanych z Polską są spędzone w zeszłym roku Święta Bożego Narodzenia. Spędzałem je z całą rodziną u babci. Kolację wigilijną zjedliśmy, gdy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka, było dwanaście potraw z moimi ulubionymi pierogami, pod obrusem na stole babcia położyła odrobinę siana, które ma sprowadzić dobrobyt na jej dom. W nocy zaczął padać śnieg, więc następnego dnia wszyscy wybiegli na dwór, ulepiliśmy bałwana i rzucaliśmy w siebie śnieżkami – szkoda, że w Irlandii tak rzadko pada śnieg.
Polska to kraj moich przodków i mam nadzieję kiedyś tam wrócić. Często tęsknię za nią tak, jak się tęskni za domem rodzinnym.
Philip Drozdowski
Klasa 7a
Polska Szkoła SEN w Dublinie
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.