Pandemia zbiera kolejne żniwo wśród osób, które nie są nią bezpośrednio dotknięte. Tym razem cierpią osoby zmagające się z zaburzeniami odżywiania. Jak zauważa „Irish Medical Journal”, w trakcie pandemii odczuwalnie wzrosła liczba osób, którzy w związku z tego typu dolegliwościami musiała udać się do szpitala.
Zaburzenia odżywiania są równie dotkliwym, co wielowymiarowym problemem dotykającym wcale niemałą część naszego społeczeństwa. Mając podłoże psychiatryczne, potrafią doprowadzić człowieka do psychicznego i fizycznego wyniszczenia. Absolutnie nie należy więc ich ignorować.
Pandemia koronawirusa okazuje się czynnikiem mającym całkiem wiele wspólnego z nasileniem wspomnianych dolegliwości. Zwłaszcza, że wywołuje u nas ogromny stres. O tym, jak wiele wspólnego koronawirus może mieć z zaburzeniami odżywiania, piszą autorzy artykuł opublikowanego niedawno przez „Irish Medical Journal”.
Autorzy przyjrzeli się osobom trafiającym do szpitali w czasie pandemii z powodu leczenia zaburzeń odżywiania. Ich obserwacje są co najmniej niepokojące – w trakcie pandemii liczba hospitalizacji z tego tytułu wzrosła aż o dwie trzecie.
Wśród głównych czynników psychologicznych autorzy wymieniają poczucie zagrożenia i lęk, mające swoje źródła w doświadczaniu bądź obserwowaniu negatywnych zjawisk zachodzących w społeczeństwie i gospodarce. Jak twierdzą autorzy raportu, ograniczenia wprowadzane przez irlandzki rząd mogą okazać się szczególnie dotkliwe dla osób młodych.
Osoby zmagające się z zaburzeniami odżywienia mogą popaść bowiem w jeszcze większe problemy na tle psychicznym, wzmagające odczuwane przez nich dolegliwości. Autorzy artykułu wyliczają najczęściej występujące w związku z tym zaburzenia. Są to: anoreksja, bulimia, objadanie napadowe oraz ARFID.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: Freepik
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.