Osoby, które w ubiegłym roku odwiedziły ostry dyżur, miały szansę na… otrzymanie szybszej pomocy lekarskiej. Przynajmniej w niektórych przypadkach. Pod tym względem szczęście w nieszczęściu przytrafiło się osobom, które trafiły na oddział ratunkowy z powodu udaru bądź złamanego biodra.
Pandemia była potężnym ciosem dla służby zdrowia w wielu krajach na świecie. Nie dość, że musiały mierzyć się z dotychczasowymi problemami, to jeszcze doszło leczenie pacjentów, którzy zachorowali na koronawirusa. Dla wielu krajów było to równoznaczne z katastrofalną sytuacją w lecznictwie.
Skala problemów była oczywiście zależna od uciążliwości epidemii w konkretnym kraju. Jakkolwiek w Irlandii sytuacja epidemiczna nie jest katastrofalna, jej skala była wystarczająca, by napytać biedy irlandzkim szpitalom. Najlepszym na to przykładem są dane przytoczone niedawno przez Irish Nurses Midwives and Organization, zgodnie z którymi w ubiegłym roku ponad 53,3 tys. pacjentów nie mogło otrzymać regularnego łóżka – musiały wystarczyć im wózki.
Jak się okazuje, dla niektórych pacjentów pandemia okazała się… pomocna. Nie brakowało bowiem sytuacji, w których odciążyła ona zazwyczaj mocno obciążone ostre dyżury. Tym samym niektórzy chorzy czekali na pomoc krócej niż zazwyczaj.
Tak było w przypadku pacjentów, którzy trafili na dyżury w związku z udarami oraz pęknięciami kości biodrowej – donosi „Irish Examiner. Jeżeli chodzi o udary – 70 proc. pacjentów zostało obsłużonych w ciągu godziny od trafienia na ostry dyżur. Dla porównania, przed pandemią wskaźnik ten wynosił 60 procent.
Znacznie większą poprawę zanotowano wśród pacjentów trafiających do szpitali z powodu pęknięcia kości udowej – o ile przed pandemią w ciągu godziny obsłużono 9 proc. tego typu przypadków, w 2020 roku odsetek ten podskoczył do 36 procent. W dodatku osoby te szybciej opuszczały szpitale – spędzały w nich średnio 14 dni zamiast 18,5.
Mimo poprawy nie brakowało jednak problemów – pacjenci, którzy doznali udaru mieli mniejszą dostępność pielęgniarek klinicznych. Jednak problemy te występowały w początkowej fazie pandemii, a sytuacja szybko wróciła do normalności.
W temacie samego leczenia w gorszej sytuacji znaleźli się pacjenci z pękniętą kością udową – zdecydowanie trudniej było im wystarać się o wizytę u lekarza geriatry. W ich przypadku problem dotyczący okrojonego personelu utrzymywał się znacznie dłużej.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: Freepik
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.