Nastały ciężkie czasy dla pracowników irlandzkiej służby zdrowia. Koronawirus nie jest jedyną rzeczą, którą daje im popalić – coraz częściej tutejszy personel medyczny jest atakowany przez pacjentów. Pod tym względem ubiegły rok okazał się rekordowy – liczba ataków wzrosła aż o kilkaset procent.
Praca w służbie zdrowia wiąże się z nieustannym stresem. Stresujące sytuacje tyczą się nie tylko odpowiedzialności związanej z pracą. Nierzadko trzeba bowiem stanąć twarzą w twarz z agresywnymi ludźmi. Ich agresja może być związana z wieloma różnymi czynnikami, począwszy od niezadowolenia ze świadczonych usług i zdenerwowania, po pospolite wyżywanie się na innych ludziach.
Każdego roku irlandzkie szpitale i przychodnie rejestrują liczbę ataków na personel medyczny oscylującą wokół tysiąca przypadków. Najbardziej narażone na agresję są zazwyczaj pielęgniarki – w końcu to one mają najczęstszą styczność z pacjentami.
Pod względem liczby ataków na pracowników służby zdrowia w ubiegłym roku pobito niechlubny rekord. Jak podaje „Newstalk.com”, w 2020 roku pracownicy irlandzkich placówek zdrowotnych padli ofiara aż 8,6 tys. napaści.
Dla porównania – w ubiegłym roku liczba ta wyniosła prawie 1,1 tys. przypadków. Oznacza to, że w skali rocznej mamy do czynienia ze wzrostem na poziomie aż 682 procent. Jak nietrudno się domyśleć, katalizatorem drastycznego wzrostu poziomu agresji okazała się pandemia koronawirusa i idące za nią konsekwencje dla pacjentów.
Jak twierdzą przedstawiciele Irish Nurses and Midwives Organisation cytowani przez portal, główną przyczyną rozeźlenia pacjentów jest przeludnienie szpitali, które w dobie pandemii okazało się szczególnie dotkliwe. Zwłaszcza, że nie brakowało sytuacji, w których pacjentom odmawiano dostępu do wielu usług zdrowotnych, nawet w pilnych przypadkach.
Ponad połowę spośród zaatakowanych pracowników stanowiły pielęgniarki. W ubiegłym roku agresorzy okazali się szczególnie żwawi – aż ponad 80 proc. przypadków dotyczyło fizycznych ataków na pracowników. Odnotowano także 60 napaści na tle seksualnym. Reszta aktów agresji miała charakter werbalny. W kontekście obecnej sytuacji tak olbrzymi wzrost nie powinien być niestety żadnym zdziwieniem.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: Freepik
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.