Część osób przyłapanych z marihuaną może uniknąć kary. W wyniku zmiany przepisów osoby złapane z „zielskiem” na własny użytek nie staną przed sądem, pod warunkiem, że przyznają się do winy. Warunek – muszą zostać złapane pierwszy raz.
Choć posiadanie marihuany jest w Irlandii zakazane, nie brakuje tutaj amatorów jej zażywania. Zgodnie ze statystykami udostępnionymi przez Central Statistics Office, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2019 roku Garda przyłapała 2,1 tys. osób na posiadaniu tej nielegalnej substancji.
W wielu tego typu sprawach mowa tutaj o młodych ludziach, którzy chcieli tylko „zajarać”, nie mając zamiaru dystrybuowania trefnej używki. Jakkolwiek kary za to przestępstwo nie należą do najsroższych, bycie skazanym wiąże się z nabrużdżeniem w kartotece, co może utrudnić choćby ubieganie się o niektóre stanowiska.
Irlandzcy prawodawcy postanowili pójść na rękę osobom, dla których zażywanie marihuany jest jednorazowym wyskokiem. Jak podaje „The Journal.ie”, jej posiadanie na własny użytek dołączyło do przestępstw znajdujących się na tzw. liście ostrzegawczej.
Najprościej rzecz ujmując, są to czyny, które, choć są de facto złamaniem prawa, mają znikomą szkodliwość społeczną. Jak choćby bycie pijanym w miejscu publicznym czy kradzież przedmiotu wartego mniej niż tysiąc euro.
Osoby przyłapane z marihuaną na własny użytek również będą mogły wyjść niemalże suchą stopą. Warunkiem będzie przyznanie się do winy i przyjęcie ostrzeżenia – wówczas sprawa zakończy się tylko na nim.
Ostrzeganie będzie dotyczyło jednak tylko „debiutantów”. W przypadku osób, które po raz kolejny zostaną przyłapane z „zielskiem” zostanie stwierdzone, że ostrzeżenie nie przyniosło skutku. Co automatycznie narazi je na odpowiedzialność karną.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.