Nasza Gazeta w Irlandii Ojciec, który zgodził się przewieźć narkotyki, aby spłacić dług syna, skazany na dwa lata więzienia - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Ojciec, który zgodził się przewieźć narkotyki, aby spłacić dług syna, skazany na dwa lata więzienia

Pójdzie do więzienia za syna

Pan F., 55-latek z Dublina, wpadł w ubiegłym roku w ręce policji, gdy przewoził samochodem narkotyki o wartości 159 438 euro. Zeznał, że wiózł je, żeby pomóc swojemu dziecku. Niedawno usłyszał wyrok.

Proces pana F. relacjonował serwis independent.ie. Jak poinformował, oskarżony na przesłuchaniu w sądzie, powiedział, że zgodził się przewieźć konopie indyjskie o wartości prawie 160 tys. euro i dostarczyć je w określone miejsce, aby spłacić dług syna. Obrońca pana F. tłumaczył, że jego klient chciał chronić syna, który został wcześniej napadnięty przez „niebezpiecznych ludzi” i zastraszony. Powiedział, że jego klientowi grożono, że jego syn „zostanie znaleziony w rowie, jeśli nie zapłaci”.

Pan F. po zatrzymaniu pojazdu przez funkcjonariuszy Gardy natychmiast wziął na siebie odpowiedzialność za narkotyki, które, jak podejrzewał, znajdowały się w dwóch czarnych torbach z tyłu furgonetki. Powiedział, że odebrał torby ze wskazanego miejsca i miał je dostarczyć do pobliskiego Fish and Chips. Powiedział też, że zgodził się to zrobić, aby spłacić 6 tys. euro długu za narkotyki, który narobił jego syn, a pieniądze należą się „niebezpiecznym ludziom”. Powiedział też, że spłacił za niego już 2 tys. euro.

Podczas zatrzymania pan F. miał przy sobie 1020 euro w gotówce, ale funkcjonariusze potwierdzili, że nie były to dochody z przestępstwa i oskarżony zamierzał za nie kupić samochód do pracy. Pan F. wziął również odpowiedzialność za niewielką ilość marihuany, którą znaleziono podczas przeszukania w jego domu. Tłumaczył, że używał jej od czasu do czasu rekreacyjnie.

Jego sytuacji nie poprawiło również to, że w przeszłości był skazywany za drobne przestępstwa, choć było to 20 lat temu. Jego obrońca zapewnił, że mężczyzna spełnił wszystkie warunki zwolnienia za kaucją, a od czasu aresztowania sporo podróżował w celach zarobkowych. Potwierdził, że jego klient wcześniej nadużywał heroiny i kokainy, ale przeszedł leczenie i rehabilitację.

Sąd ani prokuratura nie rozwodziły się nad tym, kim byli niebezpieczni ludzie i od kogo oskarżony odebrał przesyłkę. Sędzia wymierzył panu F. karę trzech lat więzienia z zawieszeniem ostatnich 12 miesięcy, podczas których skazany ma współpracować z kuratorem sądowym.

Radosław Kotowski

 


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.