Irlandia sprawiedliwością stoi? Na pewno nie dla ofiar przestępstw. Wiele spraw w Irlandii kończy się skandalicznie niskimi wyrokami. Sprawcy brutalnych pobić, gwałtów czy napadów wychodzą na wolność, niemalże śmiejąc się ofierze w twarz. Irlandzka minister sprawiedliwości nową ustawą chce zmazać uśmiech z ust bandziorów.
Naprawdę kiepsko jest być ofiarą przestępstwa w Irlandii. Nie dość, że trzeba uporać się z nierzadko traumatycznym przeżyciem i biegać po sądach, to jeszcze wyrok dla sprawcy często stanowi kpinę z prawa. Podarowanie bandziorowi „zawiasów” czy grzywny zamiast regularnej odsiadki nie ma zbyt wiele wspólnego z krzewieniem sprawiedliwości.
Wychodzi więc na to, że bandyci mają ciche przyzwolenie na to, co robią. Można bić, rabować i gwałcić – i tak ich za to nie zamkną. Frances Fitzgerald, irlandzka minister sprawiedliwości, chce zmienić ten stan rzeczy. I szykuje się do wprowadzenia ustawy, która znacznie poszerzy katalog praw ofiar przestępstw.
„The Journal.ie” przytacza zaproponowane przez polityk przepisy. Przede wszystkim – ofiary, niezadowolone z ich zdaniem zbyt łagodnego wyroku dla sprawcy, mogłyby żądać ponownego rozpatrzenia sprawy. Teoretycznie zwiększyłoby to szansę, że ich oprawca trafi za kratki bądź posiedzi za nimi dłużej.
Wprowadzone zostałyby także środki, które miałyby chronić ofiarę przed groźbami bądź ponownym atakiem ze strony bandyty. Wśród takowych mogłoby znaleźć się tymczasowe jego zatrzymanie sprawcy czy możliwość składania zeznań za pośrednictwem transmisji internetowej.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.