Sylwester Wnukowicz wyszedł przed dom wypalić papierosa. Wtedy podszedł do niego nieznajomy mężczyzna. Zadał nieistotne pytanie, a potem… oblał twarz kwasem. Polak w ciężkim stanie na miesiąc trafił do szpitala. W końcu wyszedł.
– Mój zegarek zadzwonił o 6.00. Wtedy usłyszałem krzyk z dołu. Dave, Dave, chodź tu szybko – opowiadał Irish Independent, Dave Ramsay, który mieszkał z Sylwestrem Wnukowiczem na osiedlu Tyrrelstown w Dublinie. Natychmiast zbiegł na dół i zobaczył kolegę machającego rękami. Z jego oczu płynęła krew… Dowiedział się, że jego kolegę ktoś oblał żrącym kwasem. Natychmiast zadzwonił po policję, starał się zmyć substancję z twarzy naszego rodaka, a później wybiegł przed dom, aby szukać sprawcy. Wiadomo, że atakującym był 30, 40 letni mężczyzna, wyglądający na Azjatę. Wcześniej nie znał Polaka i wciąż nie wiadomo co było powodem brutalnego ataku. Sylwester zaś miał całą poparzoną twarz. Nic nie widział, bał się otworzyć oczy. W ciężkim stanie trafił na oddział intensywnej terapii szpitala St James w Dublinie, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Istniały obawy, że straci wzrok, ale lekarzom udało się temu zapobiec. Później przeszedł także operację przeszczepu skóry.
Policja wciąż poszukuje odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do tej tragedii. W tej chwili najbardziej prawdopodobną wersją jest ta, że po prostu Azjata pomylił ofiary… Zbadano też kwas, który wylano na twarz Polaka. Najprawdopodobniej nie pochodził on z akumulatora, a był łatwo dostępną substancją, którą można zakupić w każdym sklepie z materiałami budowlanymi. Przeglądnięto już zapisy z kamer CCTV znajdujące się w okolicy, przeprowadzono wywiady z sąsiadami i nic nie udało się ustalić. Policja prosi osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat zdarzenia proszone są o kontakt z posterunkiem w Blanchardstown pod numerem telefonu: 01 666 7000.
Niestety wypadek może mieć przyszłość na karierę zawodową Sylwestra. Był on zawodowym kierowcą ciężarówki, a wiadomo, że w tym zawodzie dobry wzrok jest podstawą. O tym, kiedy Polak wróci do pracy, zadecydują lekarze. Teraz spędza on czas w domu z żoną Magdaleną oraz dwójką dzieci, 5-letnią Marceliną i 2-letnim Maciejem.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.