Garda gotowała się do strajku, który na szczęście w ostatniej chwili został odwołany. Pojawiły się liczne głosy, że w przypadku demonstracji policji irlandzcy kryminaliści mogliby działać niemalże bezkarnie. Jak się okazało, przypuszczenia te były słuszne – irlandzkie gangi już szykowały się do rozlewu krwi.
Strajki Gardy miały odbywać się w każdy piątek listopada. Każdy z nich miał być całodobowy. Jakkolwiek liczba dni nie wydawała się dotkliwa, ogólnokrajowy protest policjantów mógłby mieć opłakane skutki dla bezpieczeństwa w Irlandii.
Różnej maści kryminaliści mogliby gwałcić, rabować i mordować. Na straży porządku miałoby stać wówczas wojsko, które, zdaniem wielu, nie jest odpowiednio przeszkolone do takich sytuacji. Na szczęście dosłownie za pięć dwunasta strajk został odwołany. Rząd dogadał się z policjantami.
Teraz źródła prosto z Gardy dzielą się mrożącymi krew w żyłach informacjami i scenariuszami „co by było gdyby”. Jak donosi „Independent.ie”, odwołaniu strajku najprawdopodobniej zapobiegło masakrze, planowanej właśnie na okolice jednego z listopadowych piątków.
Przytaczane przez portal źródła donoszą, że dublińscy gangsterzy szykowali się na strzelaninę. Miejscem rzezi miał być jeden z pubów, w którym regularnie zbierają się członkowie konkurencyjnego gangu.
Dniem ataku miała być sobota, dzień po jednym ze strajków. Gangsterzy liczyli na to, że Garda byłaby wówczas zbyt zdezorganizowana, by móc zareagować w porę. Oprócz załatwiania osobistych porachunków przestępcy szykowali się także do rabunkowego tournée. Koniec końców okazało się, że oprychy się przeliczyły.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.