Choć nie było ich już wśród żywych, irlandzki urząd opieki społecznej dalej wypłacał im zasiłki. Tym samym generując wielomilionowe straty dla irlandzkiego budżetu. Jak się okazuje, w ubiegłym roku liczba nieżyjących świadczeniobiorców była naprawdę pokaźna.
Osoba, która pobiera w Irlandii zasiłki i właśnie zeszła z tego świata, automatycznie traci do nich prawo – nie można korzystać ze świadczeń, jeśli nie jest się wśród żywych. Zgon taki powinien jak najszybciej zostać zgłoszony „socjalowi”, który wstrzyma wypłacanie świadczeń.
Jak się jednak okazuje, nierzadko krewni zmarłego nie kwapią się ze zgłoszeniem jego śmierci. Dzięki temu wciąż mogą korzystać z przesyłanych do niego zasiłków. W takiej sytuacji państwo jest de facto regularnie okradane.
Zgodnie z doniesieniami „The Irish Sun”, w 2018 roku wypłacono aż 15,2 mln euro 764 zmarłym świadczeniobiorcom. Jakkolwiek odzyskano większość pieniędzy, pozostało jeszcze 3,5 mln euro, które krewni-kombinatorzy muszą zwrócić irlandzkiemu państwu.
Wspomniane kwoty są jednak tylko czubkiem góry lodowej – w ciągu ostatnich kilku lat kwota nadpłaconych i wyłudzonych świadczeń urosła aż do 473 mln euro. Zarówno w jednym i drugim przypadku pieniądze te należą się państwu.
Odzyskanie pomyłkowo wypłaconych bądź nieuczciwie zagarniętych środków bywa naprawdę trudne. O ile w niektórych przypadkach można zająć część zasiłku bądź wstrzymać jego wypłacanie, nierzadko idzie toczyć regularne batalie sądowe.
Koniec końców osoby winne wyłudzenia pieniędzy będą miały obowiązek ich zwrócenia. To może jednak potrwać latami – oszuści nierzadko oddają skradzione pieniądze w ratach. Na inną formę zwrotu ich po prostu nie stać. Tak czy inaczej, w starciach z wyłudzaczami państwo często staje na przegranej pozycji.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.