Irlandzkiej polityki antynikotynowej ciąg dalszy. Po raz kolejny politycy ruszają na odsiecz najmłodszym mieszkańcom Zielonej Wyspy. Po zakazie palenia w samochodzie z dziećmi chcą wprowadzić podobne ograniczen ia na placach zabaw. Wkrótce nieodpowiedzialni dorośli nie będą mogli truć najmłodszych.Jak podaje „The Journal.ie”, aż 82 proc. irlandzkich władz lokalnych jest za utworzeniem jeszcze większej ilości stref wolnych od palenia. Część z nich już wprowadziła swoje pomysły w życie. Wkrótce wśród miejsc, gdzie papieros nie sięga pojawią się place zabaw.
Wprowadzenie zakazu w tego typu miejscach jeszcze lepiej chroniłoby zdrowie dzieci. Bierne palenie jest bowiem również szkodliwe. Niepalący wdychający substancje smoliste trują się tak, jakby sami palili. Dla dzieci jest to szczególnie szkodliwe.
To nie pierwsza tego typu inicjatywa mająca służyć najmłodszym. W styczniu tego roku w życie wszedł zakaz palenia w samochodzie, w którym przebywają dzieci. Osoby przyłapane na paleniu w obecności najmłodszych zapłacą nawet 100 euro grzywny.
Jak twierdzi Helen McAvoy z Institute of Public Health in Ireland, przed wprowadzeniem tego zakazu aż 20 proc. dzieci była narażona na regularne wdychanie dymu. Znaczy to, że niektórym rodzicom było wszystko jedno, czy trują swoje dzieci czy nie.
Podobnie sprawa ma się z placami zabaw. Dorośli, którzy przychodzą tam ze swoimi dziećmi powinni wystrzegać się palenia. Skoro i tak wystarczająco psują swoje zdrowie, po co mają narażać bawiące się tam dzieci? Szkoda tylko, że w większości przypadków trzeba dobrać im się do portfeli, by zmienili swoje postępowanie.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.