Fianna Fáil chce walczyć z irlandzką „kulturą nożowników”. Największa opozycyjna partia Irlandii właśnie zaproponowała zwiększenie kar za posiadanie noża. Te stałyby się naprawdę surowe. Co ciekawe, rząd stwierdził, że przyjrzy się propozycji swoich konkurentów.
Przestępczość kryminalna jest wielką bolączką Irlandii. Jako że nie wszystkich bandytów da się wyłapać, ustawodawcy próbują z nimi walczyć wprowadzając liczne zakazy. Dotyczą one choćby tego, czego nie można mieć przy sobie w miejscach publicznych. Jednym z „zakazanych owoców” jest nóż.
Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 1990 roku, noże traktowane są jak regularna broń, przynajmniej w miejscach publicznych. Zakaz ten dotyczy także „niewinnych” noży kuchennych – osoba złapana z tego typu narzędziem na ulicy może mieć niemałe kłopoty. Chyba że jest ono w sklepowym opakowaniu.
Zakaz ten jest przez uczciwych obywateli raczej przestrzegany. Jeżeli chodzi o bandytów – przejmują się oni nim dopiero wtedy, kiedy wpadną. Za posiadanie noża w miejscu publicznym można zarobić grzywnę albo nawet 5-letnią odsiadkę. W tym drugim przypadku musi być jednak udowodnione to, że posiadanie noża związane było z zamiarem użycia go w celu skrzywdzenia innego człowieka.
Zdaniem Fianna Fáil nawet obecna kara więzienia jest w tej kwestii zbyt pobłażliwa. Jak podaje „The Journal.ie”, partia właśnie przedstawiła swoje propozycje dotyczące jej zaostrzenia. Jeśli proponowane pzepisy weszłyby w życie, za posiadanie noża w miejscu publicznym można byłoby trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Co ciekawe, irlandzki rząd, który często lubi bojkotować pomysły opozycji, stwierdził, że tym razem na poważnie rozważy wprowadzenie w życie propozycji Fianna Fáil. Bez wątpienia „zachętą” są pogarszające się statystyki – jak przypomina „The Journal.ie”, w ciągu ostatnich dwóch lat liczba nożowych konfiskat wzrosła aż o 66 procent.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.