Biuro statystyczne opublikowało właśnie raport pokazujący miejsce Irlandii w Europie. I co się okazuje? Że ceny są prawie najwyższe w Europie, bezrobocie też. Mieszka tu także najwięcej młodych ludzi, a pracuje się prawie o połowę bardziej efektywnie niż w Europie…
Centralne biuro Statystyczne publikuje rok w rok raport „Measuring Ireland’s Progress”. Właśnie ukazał się ten dotyczący 2011. Okazuje się, że ceny na wyspie są aż o 17 procent wyższe niż średnia w Unii Europejskiej. Stawia to Irlandię tuż za Danią, Szwecją, Finlandią i Luksemburgiem. Ale trzeba zaznaczyć, że i tak jest prawie dwa razy lepiej niż było w 2008 roku. Wtedy kraj był na podium, a ceny były aż o 30 procent wyższe… Na szczęście w tym roku produkt narodowy brutto wzrósł po raz pierwszy od trzech lat – o 1,4 procenta. Niestety oznacza to też, że deficyt finansów publicznych jest tu najwyższy wśród państw członkowskich Unii. Dług publiczny wynosi obecnie aż 108 procent produktu narodowego brutto i jest czterokrotnie wyższy niż był w 2007 roku. Na pocieszenie trzeba dodać, że Irlandia ma wciąż jeden z największych dochodów na głowę mieszkańca i pod tym względem jest na czwartym miejscu w Europie. W dodatku z badań wynika, że irlandzcy pracownicy są o 40 procent bardziej produktywni niż ich koledzy w Unii Europejskiej. Tyle, że nie wszyscy mają szansę to udowodnić, bo bezrobocie jest bardzo wysokie. Tylko w czterech innych krajach jest większe.
Irlandia może się za to pochwalić najmłodszym społeczeństwem w Europie. To właśnie tutaj rodzi się najwięcej dzieci, a stosunek młodych do starych jest na drugim miejscu w Europie. A co za tym idzie, klasy w podstawówkach mają najwięcej uczniów, to daje drugie miejsce w UE. Nie oznacza to jednak, że edukacja kuleje, bo jej poziom jest wyższy niż średnia w Europie. Także procent osób pomiędzy 25-34 rokiem życia, którzy ukończyli maturę jest na trzecim miejscu w Europie.
Z danych statystycznych wynika, że Irlandia w czasach kryzysu stała się też bezpieczniejszym krajem. W 2007 roku zamordowano tu aż 84 osoby. W zeszłym roku zaledwie 44… Niestety w ciągu ostatnich 6 lat wzrosła liczba porwań i to aż o 40 procent. O prawie 30 procent wzrosła też liczba napadów z bronią w ręku.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.