Gay Byrne to w Irlandii człowiek instytucja. W sondażach miał największe szanse na wygranie wyborów prezydenckich, mimo że nawet nie podano jego nazwiska. W ostatniej chwili wycofał się z wyborów.
Gay Byrne to chyba najbardziej popularna osoba w Irlandii. Popularny stał się dzięki swoim telewizyjnym programom, w których od lat 60-tych łamał wszystkie społeczne tabu na Zielonej Wyspie. Jego popularność chciała wykorzystać partia Fianna Fail, która w lutym przegrała wybory. Jej politycy zaczęli rozpowszechniać informacje, że właśnie popularny Gaybo (taką ma ksywę) będzie ich kandydatem. W kilku sondażach, w których nawet nie podano jego imienia, większość sondowanych stwierdziło, że właśnie na niego chcieliby zagłosować. Tyle, że Gay Byrne nigdy oficjalnie nie potwierdził, że chce startować w wyborach. Prawdą jest też, że nie zaprzeczał. W gazetach, radiu i telewizji jego kandydatura stała się tematem wiodącym. Po rezygnacji równie sławnego Davida Norrisa, senatora-gaya, wydawał się on niemal pewnym zwycięzcą prezydenckiego wyścigu. Dopiero w zeszłym tygodniu gay Byrne oficjalnie ogłosił, że nie będzie kandydował. Doprowadziło to do kryzysu w Fianna Fail, gdzie politycy zaczęli kwestionować pozycję swojego lidera, Micheala Martina, który bez uzgodnienia z resztą kolegów, postawił na popularnego Gaybo. Teraz musi znaleźć odpowiedniego kandydata, który zastąpi Gaya Byrne’a. Tyle, że w Irlandii nie ma już tak popularnych osób.
Od Beatlesów po aborcję
Gay Byrne rozpoczął swoją karierę w angielskiej telewizji. To on jako pierwszy przedstawił w telewizji Beatelsów. Później przeniósł się do Irlandii, gdzie miał kilka swoich programów. W nich jako pierwszy zaczął publicznie rozmawiać o antykoncepcji, aborcji, czy homoseksualizmie. I to na tyle odważnie, że zmienił do nich stosunek całego społeczeństwa. W 2006 roku został szefem Road Safety Authority, urzędu który odpowiada za bezpieczeństwo na drogach. Wcześniej urząd był ekstremalnie niepopularny, Gaybo na tyle ocieplił jego wizerunek, że teraz całe społeczeństwo dba już o bezpieczeństwo na drogach. Mało brakowało, a zostałby prezydentem Irlandii…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.