Irlandzkie drogi z roku na rok stają się coraz bardziej niebezpieczne. Odbywające się na nich wypadki pochłaniają coraz więcej ofiar. W tym roku na irlandzkich szosach zginęło prawie 190 Irlandczyków. O tym, że sytuacja jest tragiczna mówi nawet sam minister transportu.
Road Safety Authority (RSA) opublikowało rokroczny raport poświęcony wypadkom drogowym. Ubiegły rok okazał się fatalny pod względem bezpieczeństwa na drogach. Jak donosi sprawozdanie, przytoczone przez „Irish Independent”, w 2016 roku w wyniku wypadków drogowych zginęło 188 mieszkańców Zielonej Wyspy.
Jest to o 15 proc. więcej niż w ubiegłym roku. – To był bardzo zły rok dla bezpieczeństwa drogowego w Irlandii – mówi bez ogródek Liz O’Donnell, prezes RSA. I apeluje do kierowców, by jeździli ostrożnie. Jak zaznacza, śmiertelne wypadki drogowe zdecydowanie wykraczają poza kategorię statystyk. – Mówimy o czyimś synu, córce, bracie, siostrze, ojcu czy matce – podkreśla.
Spośród ofiar ponad połowę stanowili kierowcy aut. Wśród pozostałych ofiar znalazło się 37 pasażerów aut, 21 motocyklistów oraz 10 rowerzystów. W wielu przypadkach wypadek drogowy wiązał się z lekkomyślnością kierowcy.
W tragicznej wyliczance nie zabrakło oczywiście miejsca na jazdę po pijaku. Pijani kierowcy stanowią prawdziwą zmorę irlandzkich dróg. Niejeden z zatrzymywanych przez Gardę delikwentów jest taki pijany, że nie może normalnie dmuchnąć w alkomat. Tym bardziej nie nadaje się do siadania za kółkiem.
Nie brakuje także osób, które popełniły pospolity błąd. W nieodpowiednim momencie wykonali nieodpowiedni ruch bądź wydawało im się, że mogą coś zrobić. Wśród wypadków zdecydowanie przodowały jednak głupota i alkohol.
Sprawę skomentował nawet sam minister transportu Shane Ross. Jak stwierdził, cytowany przez „Newstalk.com”, pod względem bezpieczeństwa na drogach ubiegły rok był „katastrofą”.
I przypomina, że 38 proc. śmiertelnych wypadków ma miejsce właśnie pod wpływem alkoholu. W Ministerstwie Transportu trwają konsultacje odnośnie zmiany limitu alkoholu we krwi. Miałby on zostać zmniejszony do 0,25 mg (ok. 0,52 promila).
Obecnie limit ten jest dwa razy wyższy. Patrząc na tragiczną sytuację na drogach, aż się prosi, by zmiany weszły w życie natychmiast. Machina prawa działa jednak bardzo wolno. I nie zawsze skutecznie.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.