Irlandia każdego roku ma wielu ważnych gości z zagranicy. Wśród nich znajdują się światowej klasy politycy. Na Zieloną Wyspę przyjeżdżają oni z różnych zakątków świata. Jak wiadomo, tego typu gości, poza odpowiednim przyjęciem, trzeba również należycie obdarować.
„The Journal.ie” zrobiło listę podarków, które otrzymali zagraniczni dygnitarze odwiedzający Irlandię w ubiegłym roku. Portal skrupulatnie wylistował, jakie prezenty otrzymali poszczególni politycy oraz ile kosztowały.
Paul Ryan, spiker w amerykańskiej Izbie Reprezentantów odwiedził Irlandię w marcu ubiegłego roku. Amerykańsko-irlandzki polityk z Partii Republikańskiej dostał spinki do mankietów w kształcie węzła celtyckiego. Kosztowały one 55 euro.
Premier Francji Manuel Valls przyjechał do Irlandii przedyskutować szalejący wówczas grecki kryzys. Przy okazji pochwalił irlandzką ekonomię. Za swoją fatygę został obdarowany kryształową misą za 67,65 euro. Podobny prezent o takiej samej wartości otrzymał prezydent Niemiec Joachim Gauck.
Nieco hojniej Irlandia obdarowuje gości z Dalekiego Wschodu. Premier Chin Li Keqiang (na zdjęciu) przyjechał do Irlandii w celu przedyskutowania kwestii dotyczących rozwoju turystyki i handlu z Zieloną Wyspą. Takiego wyjątkowego gościa trzeba było potraktować naprawdę wyjątkowo. Otrzymał on rzeźbę „Dzieci życia” o wartości 199,95 euro, a na dokładkę książkę „Tales of Old Ireland” wartą 15,80 euro. Jego żona, Cheng Hong dostała specjalną edycję kolekcji wierszy Williama Butlera Yeatsa. Ładnie oprawione tomy kosztowały 100 euro.
Innym hojnie obdarowanym gościem był sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. Do Irlandii przyjechał po odbiór nagrody, którą otrzymał na Tipperary Peace Convention. Jako gratisowy upominek dostał brązową rzeźbę „Children of Lir” wartą 155,94 euro.
Wśród innych obdarowanych notabli znaleźli się premier Indii Narendra Modi oraz Ali Larijani, przewodniczący irańskiego parlamentu. Podarki dla nich były nader skromne. Obaj otrzymali szklane misy.
Prezenty dla polityków kosztowały łącznie ponad 728 euro. Choć nie jest to oszałamiającą kwota, nie zapominajmy, że została zabrana właśnie z naszych kieszeni. Tak, jak nie ma darmowych obiadów, nie ma darmowych prezentów. Szkoda tylko, że to właśnie my musieliśmy za nie zapłacić…
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.