W ciągu następnych 8 tygodni Ministerstwo Zdrowia musi pokazać przedstawicielom UE i Międzynarodowego Funduszu Monetarnego plan gotowej reformy, która przyniesie 300 milionów euro oszczędności. A planu brak…
Pierwszy odezwał się szef Health Service Executive, Cathal Magee. Jego urząd, który jest największym pracodawcą w kraju i zarządza służbą zdrowia ma dziurę w budżecie w wysokości 300 milionów euro. I od miesięcy dobija się on do Ministerstwa Zdrowia dopraszając się konkretnych zapisów prawnych, bądź wytycznych, które pozwolą tę dziurę zlikwidować. A odpowiedzi z ministerstwa nie ma od kwietnia. W końcu prezes Magee wysłał oficjalne pismo do ministra Jamesa Reillego, ostro domagając się reform. Chodzi o zmianę systemu pracy, która ma przynieść duże oszczędności, konkretnej listy tańszych leków, które mieliby wypisywać lekarze oraz wytyczne, jak zredukować koszty przy utrzymaniu jakości usług.
Wiadomo też, że minister Reilly w ciągu następnych 8 tygodni ma przedstawić konkretny plan reform, które przyniosą 300 milionów euro. Tego wymaga Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, które kontrolują wydatki Irlandii, po tym jak pożyczyły miliardy euro na ratowanie kraju przed bankructwem. Od tego czasu sprawdzają, czy rząd Irlandii robi wszystko, aby spłacać pożyczkę w terminie. A do tego potrzebne są reformy, które podreperują finanse państwa. Minister Zdrowia właśnie za 8 tygodni ma wykazać się efektami swojej pracy.
Na razie jego pracownicy mętnie odpowiadają, że pieniądze znajdą ukrócając chorobowe, nadgodziny oraz utną stawki dla pracowników agencji. Jednak nie popierają tych słów żadnymi wyliczeniami. A wokół ministra zbiera się coraz więcej chmur. Jego nazwisko pojawia się ostatnio tylko w kontekście negatywnych wiadomości. Ostatnio chciał on poprawić wizerunek służby zdrowia i przedstawił wyliczenia, które miały świadczyć o poprawie finansów. Szybko jednak okazało się, że uprawiał on wirtualną księgowość, bo do rachunków wprowadził 100 milionów euro, które szybciej wpłynęły do budżetu, a pochodziły z Wielkiej Brytanii, która zapłaciła za leczenie swoich pacjentów. Bez tej sumy nie widać poprawy w łataniu 300 milionowej dziury w finansach.
W ministerstwie zapowiadają jednak, że zatrudnili grupę międzynarodowych ekspertów, którzy właśnie kończą raport, a ten ma wykazać słabe strony irlandzkiej służby zdrowia. Już wprowadzono działania usprawniające system opierając się na wskazówkach. Rozpoczęto też surowo przyglądać się wszystkim wydatkom i wprowadzona ma zostać ich ostra kontrola. Czy to wygląda na plan?
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.