Debata o podwyżce płacy minimalnej trwa w najlepsze. I coraz bardziej dzieli irlandzkie społeczeństwo. Zdecydowana większość zwykłych Irlandczyków chciałaby, by najniższa krajowa była jeszcze wyższa. Jak można było się spodziewać, przedstawiciele związków pracodawców są odmiennego zdania.
Wyniki ankiety przeprowadzonej przez doradców rządowych nie pozostawiają
wątpliwości. Aż 77 proc. mieszkańców Zielonej Wyspy twierdzi, że pensja minimalna
powinna wzrosnąć. Obecna propozycja zwolenników podwyżki dotyczy podniesienia
tej stawki z 8,65 do 11,50 euro. Kwota 11,50 euro za godzinę nie wzięła się znikąd.
Eksperci z grupy Living Wage Technical stwierdzili bowiem, że za taką kwotę
można żyć w Irlandii na przyzwoitym poziomie. Oznacza to, że tygodniowo powinniśmy
zarabiać 450 euro, by móc pozwolić sobie na życie bez wyrzeczeń. Kwota ta
została wyliczona na podstawie najczęstszych wydatków przeciętnego Irlandczyka.
W ramach rządowej ankiety dostało się również pracodawcom. Aż 86 proc. respondentów stwierdziło, że rząd powinien przeciw działać praktykom zatrudniania pracowników
w ramach tzw. kontraktów zerogodzinowych. Osoba zatrudniona na podstawie
tego typu umowy nie ma zagwarantowanej minimalnej liczby godzin pracy
w miesiącu. W praktyce musi być ona dostępna na każde życzenie pracodawcy. Dostaje
ona pensję wyłącznie za przepracowane godziny. A coś takiego Irlandczykom bardzo
się nie podoba. W dyskusji wzięli udział również sami pracodawcy.
Nie jest zaskoczeniem, że są oni przeciwni podwyżce pensji minimalnej. Wśród
przeciwników takiego rozwiązania znalazło się m.in. Restaurants Association
of Ireland.
Przedstawiciele stowarzyszenia, cytowani przez Irish Examiner, twierdzą,
że irlandzkiej ekonomii nie stać na tego typu rozwiązanie. W ramach kontry
stwierdzili, że lepiej wziąć się do zreformowania Universal Social Charge.
Jest to rodzaj podatku na ubezpieczenie społeczne potrącanego od każdej pensji
pracowniczej.
O tym, czy pensja minimalna zostanie podwyższona, zadecyduje Low Pay
Commission. Jest to specjalna komisja powołana do doradzania rządowi
w tej kwestii. Zgodnie z najnowszymi doniesieniami jej członkowie proponują
podwyżkę minimalnej stawki godzinowej do 9,15 euro. Pytanie tylko,
czy dodatkowe pięćdziesiąt eurocentów zadowoli najmniej zarabiających.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.