Nasza Gazeta w Irlandii Międzynarodowy szwindel po polsku - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Międzynarodowy szwindel po polsku

Wyłudzenie jest dosyć powszechnym przestępstwem. Rzadko kiedy jednak zdarza się, by podająca się za dyplomatę Polka mieszkająca w Irlandii wyłudziła pieniądze od Japonki, zwabionej w tym celu do Dublina. Właśnie za takie przestępstwo odpowiedziała Agata P. Za kraty jednak nie pójdzie.

Scenariusz oszustwa napisany przez Polkę mógłby posłużyć za kanwę komedii sensacyjnej. Z tymże ta historia zdarzyła się naprawdę. W wakacje 2014 roku Agata P. skontaktowała się z 58-letnią mieszkanką Tokio przez jeden z portali społecznościowych. Przedstawiła się jako Sandra Daly, pracownica ONZ. Napisała, że jest amerykańskim generałem, który ma dostęp do kontenera pełnego pieniędzy.

Jak napisała oszustka, kontener miał znajdować się w jednym z magazynów w Dublinie. W środku miało być przeszło 10,5 mln dolarów (ok. 6,8 mln euro). „Generał” powiedziała, że udostępni kobiecie zawartość skrytki za „drobną” opłatą w wysokości 8,9 tys. euro. Jedyny warunek – opłata musiała zostać uiszczona na terenie Dublina.

Mimo bardzo grubymi nićmi szytej historii Japonka połknęła haczyk. W połowie lipca przyleciała do Dublina. Na lotnisku już czekała na nią Agata P. Zabrała Japonkę do jednego z dublińskich barów, w którym dostała żądaną wcześniej kwotę. Gdy otrzymała pieniądze zmyła się bardzo szybko. Powiedziała, że skontaktuje się później w sprawie kontenera.
Dopiero wtedy kobiecie zapaliła się czerwona lampka. Niedługo po spotkaniu skontaktowała się z ambasadą Japonii, która następnie poinformowała Gardę. Jak podaje „Irish Times”, Polka-oszustka została złapana kilka dni później. W jej aresztowaniu pomógł monitoring z kamer lotniska.

Jak się okazało, mieszkanka Tokio padła ofiarą tak zwanego „nigeryjskiego przekrętu”. Polega on na wciągnięciu ofiary w fikcyjny transfer wielkiej kwoty pieniężnej. Ta, zwabiona chęcią zysku, godzi się na zainwestowanie własnych pieniędzy w celu przeprowadzenia „operacji” przekazania pieniędzy. Po zainkasowaniu wpłaconych pieniędzy oszust znika bez śladu.

Jak twierdziła Polka, mózgiem całej operacji był mężczyzna przedstawiający się jako James. To on miał przekazać kobiecie instrukcje i zorganizował spotkanie w barze. Agata P. uparcie powtarzała, że była tylko „kurierem”. Miała rozpaczliwie potrzebować pieniędzy, stąd też zgodziła się na cały szwindel.

Zaraz po dokonaniu „transakcji” mężczyzna miał zniknąć bez śladu. Kobieta, nie wiedząc co zrobić z pieniędzmi, część przeznaczyła na spłatę długów. Zostało jej około 4 tys. euro. Które Garda skonfiskowała w trakcie przeszukania wynajmowanego przez nią mieszkania. Sąd jednak nie uwierzył w jej wersję z Jamesem. Prowadzący sprawę sędzia stwierdził, że kobieta najzwyczajniej w świecie go wymyśliła.

W trakcie rozpraw sądowych na jaw wyszła nieciekawa przeszłość Polki. W Irlandii miała co prawda czyste konto, w Polsce zaś została trzy razy skazana za oszustwa. Jak widać, na Zielonej Wyspie nie porzuciła tego niecnego procederu.

Jak na szwindel którego się dopuściła, sąd potraktował kobietę bardzo łagodnie. Agata P. otrzymała 3 lata w zawieszeniu. Dla własnego dobra powinna zerwać z kombinatorstwem. W końcu nie nacieszyła się wyłudzonymi pieniędzmi zbyt długo…
Przemysław Zgudka


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.