Prawodawcy z Zielonej Wyspy wprowadzają leczniczą marihuanę do szerszego użytku. Minister zdrowia właśnie podpisał ustawę liberalizującą przepisy. Dostęp do tego specyfiku wciąż jednak będzie bardzo ograniczony – będą mogły skorzystać z niego osoby, których dotyczą konkretne dolegliwości.
Marihuana kojarzy się przede wszystkim z zastosowaniem „rekreacyjnym”, związanym z wypalaniem przysłowiowego jointa i „odlatywaniem”. Tymczasem, jak dowiodły liczne badania, może być ona wykorzystywana jako lek przy wielu poważnych dolegliwościach.
Ma ona właściwości lecznicze przydatne przy leczeniu raka, stwardnienia rozsianego, jaskry i wielu innych chorób. Jednak zawarte w niej kannabinoidy mają szereg działań mogących szkodliwie wpływać na nasze zdrowie. Dlatego też „trawka” jako lek budzi ogromne kontrowersje.
Na Zielonej Wyspie istnieje możliwość leczenia marihuaną. Taka metoda leczenia jest jednak obwarowana licznym obostrzeniami. Na dostęp do niej może pozwolić sobie niewielu pacjentów. W praktyce ich przypadki są rozpatrywane indywidualnie na wysokim szczeblu.
Tak przynajmniej wyglądał stan rzeczy do tej pory. Simon Harris właśnie podpisał ustawę, która pozwoli na wykorzystywanie „zielska” w celach medycznych nieco szerszej grupie osób. Biorąc jednak pod uwagę, że przepisy dotyczą konkretnych przypadków, dostęp do medycznej marihuany wciąż będzie miała relatywnie niewielka rzesza pacjentów.
Jak przypomina „Newstalk.com”, medyczną marihuanę będzie można przepisać jedynie w trzech przypadkach: spastyczności związanej ze stwardnieniem rozsianym, nieustępującymi mdłościami i wymiotami związanymi z chemioterapią oraz ciężkimi przypadkami epilepsji.
Nawet w przypadku wspomnianych dolegliwości będą obowiązywały silne obostrzenia. Lekarz będzie mógł przepisać leczenie marihuaną tylko w przypadkach, w których wszelkie pozostałe metody leczenia zawiodły.
Minister zdrowia Simon Harris jest zadowolony z przyjętych przepisów. Wielokrotnie zaznaczał, że jest zwolennikiem wykorzystywania marihuany w charakterze leku. Konstrukcja irlandzkich ustaw o przeciwdziałaniu narkomanii uniemożliwiała szybką zmianę prawa. Jak zaznaczył polityk cytowany przez portal, on i pracujący z nim eksperci musieli nieźle się nagłówkować, by wprowadzić nowe regulacje w zgodzie ze starymi.
Należy jednak zaznaczyć, że wprowadzone przepisy mają charakter pilotażowy. Zostały one wprowadzone w charakterze pięcioletniego programu. Po tym okresie irlandzcy ustawodawcy jeszcze raz wezmą je pod lupę. Jeśli zdadzą egzamin, być może czeka nas dalsza liberalizacja prawa w tym względzie.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.