Po czym rozpoznać dom Polaka w Irlandii? Po antenie satelitarnej na dachu. Tyle, że nie wszyscy zdają sobie sprawę, że łamią prawo. Pierwszy raz opublikowano dane, które pokazują, że przynajmniej milion osób za nic ma umowy. A firmy najprawdopodobniej o tym wiedzą…
Masz w domu Cyfrowy Polsat albo NC+? To łamiesz prawo. Podpisując umowę jednoznacznie deklarujesz, że będziesz z dekodera korzystał jedynie na terenie Polski. Tymczasem wystarczy wyjechać na osiedla willowe w jakimkolwiek irlandzkim mieście. Chcesz wiedzieć, gdzie mieszka Polak? Patrz na dachy. W większych miastach nie ma żadnego problemu, żeby zauważyć talerze z napisami: Polsat, Canal Plus, czy N. Wiadomo kto tam mieszka…
– Pracowałem w firmie ubezpieczeniowej w Dublinie. Miałem docierać do Polaków. Wystarczyło, że pojechałem na Tallaght w Dublinie i wchodziłem w osiedla. Od razu rozpoznawałem domy rodaków właśnie po talerzach – opowiada Łukasz N. (nazwisko do wiadomości redakcji). Do tej pory skala „przestępstw” była wielką niewiadomą. Ale właśnie „Rzeczpospolita” opublikowała wyniki badań zamówionych przez Nielsen Audience Measurement. Przeprowadzono je na próbie 5 tys. Polaków mieszkających za granicą. Z nich aż 48 proc. przyznało się do korzystania z dekoderów cyfrowych polskich operatorów. Badania przeprowadzono na Wyspach Brytyjskich, Niemczech czy Norwegii. W Irlandii ten współczynnik może być jeszcze wyższy.
– W zasadzie wszyscy moi znajomi mają, lub mieli polską telewizję cyfrową – opowiada Anna M. (nazwisko do wiadomości red.). – Ci, którzy nie mają, oglądają polską telewizję w internecie.
Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że przynajmniej 800-900 tysięcy dekoderów opuściło Polskę. Tyle, że badania te naznaczone mogą być sporym błędem. Wiadomo przecież jak Polacy podeszli do spisu powszechnego w Irlandii, który był anonimowy, obowiązkowy, a za niewypełnienie formularza groziła kara. Nawet więzienie.
– Ani ja, ani żaden mój znajomy nie wzięliśmy w tym udziału – opowiada jeden z właścicieli polskich sklepów w Dublinie.
Tak samo mogło być z ankietą Nielsen Audience Measurement. A te dane są kluczowe dla całego rynku telewizji w Polsce, gdzie abonentów może być mniej o 6-7 procent. Na danych tych firmy te opierają swoją strategię. Tyle, że najprawdopodobniej zdają sobie sprawę z sytuacji.
– Jak podpisywałem umowę w Polsce, to wyraźnie powiedziałam sprzedawcy, że z anteną wyjeżdżam do Irlandii. Ten nawet polecił mi odpowiedni talerz. Mówił, że jego klienci z Irlandii nie mają z tym problemów – opowiada Marek Więckowski. Wystarczy wejść zresztą do internetu i wygooglować „telewizja satelitarna Irlandia”. Natychmiast pojawiają się tysiące ogłoszeń, w których firmy oferują kontrakty z telewizjami i zakładanie anten. Na razie nikt nie ma nad tym kontroli. Bo jak łapać łamiących prawo? Zakładać im nadajniki GPS? Wtedy firmy straciłyby setki tysięcy odbiorców. A tego przecież nie chcą…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.