Niestety nie mamy wielu powodów do zadowolenia. Według danych Komisji Europejskiej właśnie Irlandia jest najbardziej poszkodowanym krajem w całej Unii. To na Zielonej Wyspie najbardziej spadły dochody. Zaraz po Grecji.
Jeszcze w czasach boomu gospodarczego mieszkańcy Zielonej Wyspy byli krezusami. Mieli jedne z najwyższych dochodów na całym świecie. Średnia rodzina zarabiała około 60 000 euro rocznie. Niestety to już przeszłość. Według Komisji Europejskiej w 2011 dochody rodziny spadły do zaledwie 52 250 euro. Nasze przychody spadły więc średnio o 9 procent. Tak dużego spadku zarobków nie odnotowano nigdzie w całej Unii Europejskiej. Oczywiście poza Grecją, która jest w fatalnej sytuacji ekonomicznej. Tam zarobki pomiędzy 2009 a 2011 rokiem spadły o 16 procent! Za Grecją i Irlandią znalazły się takie państwa jak Litwa, Hiszpania i Cypr. O dziwo w Europie są też kraje, w których obywatele zarabiają więcej niż w 2009 roku i wśród nich jest Polska! Obok naszej ojczyzny ludzie zaczęli więcej zarabiać w Szwecji, Finlandii, Danii i Słowacji.
To niestety nie koniec złych wiadomości dla mieszkańców Irlandii. Właśnie tutaj odnotowano jeden z największych wzrostów bezrobocia w grupie dopiero zaczynających pracę, a więc w wieku do 25 lat. W drugim kwartale 2012 roku ich liczba zwiększyła się o 1,2 procenta i teraz aż 30,7 procent młodych ludzi pozostaje bez pracy. Tylko w sześciu innych krajach Unii młodzi mają gorzej. Irlandia także wyróżnia się w statystykach dotyczących bezrobotnych pozostających przez ponad rok na zasiłku. W tej grupie Irlandczycy też znaleźli się na podium, a dokładnie są na trzecim miejscu tuż za Grecją i Hiszpanią…
I nic nie wskazuje, że w przyszłym roku będzie lepiej. Już teraz rząd zapowiada nowe podatki, które jeszcze uszczuplą nasze dochody. W dodatku trzeba wciąż spłacać długi bankowców, które wpędziły kraj w kryzys. Tylko w ostatnim miesiącu z budżetu trzeba było oddać miliard euro… A badania przeprowadzone przez Irish League of Credit Unions informują nas, że aż 1,8 miliona osób w Irlandii ledwie wiąże koniec z końcem. Pozostaje im zaledwie 100 euro miesięcznie po zapłaceniu wszystkich rachunków.
– Wiem, że te statystyki wyglądają źle. Ale wcześniej w tym kraju żyło się bardzo dostatnio, to oczywiste, że teraz spadek wygląda bardzo drastycznie. Ale i tak lepiej żyje mi się w Irlandii na bezrobociu, niż w Polsce pracując… Tam płace może wzrosły, ale wciąż są strasznie niskie. Teraz poszedłem na uczelnię na koszt państwa, a po zakończeniu nauki jestem pewny, że znajdę pracę w sektorze IT – opowiada Mariusz Pawłowski z Dublina.
Na pocieszenie można dodać, że na Zielonej Wyspie się nie przepracowujemy. Średnio pracujemy w tygodniu 39,4 godziny, czyli tyle co we Włoszech. Tylko Finowie pracują krócej, bo 39,2 godziny. Najbardziej zapracowani są Austriacy i Grecy, którzy w pracy spędzają 42,2 godziny.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.