Na Zielonej Wyspie dramatycznie brakuje pielęgniarek. Leo Varadkar już zdążył to zauważyć. I usilnie zachęca je do powrotu. W ramach kampanii rekrutacyjnej do Irlandii miałoby powrócić pół tysiąca z nich. Na tym jednak nie koniec planów ministra zdrowia. Zapowiada on również darmową opiekę lekarską dla niepełnoletnich Irlandczyków.
Sytuacja jest gorzej niż zła. Coraz więcej irlandzkich pielęgniarek po ukończeniu studiów i kursów wyjeżdża za granicę. Tam często mają lepsze perspektywy i nieporównywalnie wyższe zarobki. Najwięcej z nich ucieka do Wielkiej Brytanii. To właśnie do nich Varadkar kieruje swoją propozycję.
Pielęgniarkom-emigrantkom proponowana jest nie tylko stała praca na korzystnych warunkach. W ramach akcji HSE miałoby sfinansować również koszty przeprowadzki do ojczyzny. Rząd ma przeznaczyć na to 1,5 tys. euro na pielęgniarkę. Jeżeli na powrót zdecyduje się wszystkie 500 sióstr, koszt ten wyniesie 750 tys. euro.
Opcja ta nie wydaje się jednak zbytnio prawdopodobna. Średnie zarobki pielęgniarek w Wielkiej Brytanii są wyższe niż w Irlandii. Jak szacuje „Irish Independent” różnica może wynosić nawet do 4 tys. euro rocznie. Pensja zależy oczywiście od konkretnego szpitala.
Varadkar obiecuje inne benefity dla wracających sióstr. Sowita emerytura, gwarantowany urlop macierzyński, mniej godzin pracy… To jednak może być niewystarczające wobec tak ogromnej różnicy w zarobkach.
Sprowadzanie irlandzkich pielęgniarek do ojczyzny to jednak nie jedyna z ostatnich propozycji ministra zdrowia. W najbliższym czasie chciałby on udostępnić darmową opiekę lekarską dla wszystkich niepełnoletnich Irlandczyków.
Pierwszy krok ku temu został już poczyniony. Od niedawna irlandzkie dzieci do 6 roku życia mają zagwarantowaną darmową opiekę lekarza GP. Varadkar chciałby podnieść tę granicę do 18 lat. Byłby to kolejny krok w odciążeniu rodziców chorych dzieci. Również od lipca tego roku niepełnoletni, u których zdiagnozowano raka, mają automatycznie przyznaną Medical Card na okres 5 lat.
Wszystkie obietnice ministra zdrowia brzmią bardzo kusząco. Haczyk? Musiałby zostać on wybrany na kolejną kadencję. W przeciwnym wypadku nie byłoby gwarancji wprowadzenia ich w życie. Wygląda więc na to, że Leo Varadkar jest kolejnym politykiem, który dołączył do przedwyborczego festiwalu obietnic. Pytanie, ile z nich zostanie faktycznie zrealizowanych…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.