Nasza Gazeta w Irlandii Kradzież dla Irlandii – napad na Tate Gallery 12.04.1956 r. - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Kradzież dla Irlandii – napad na Tate Gallery 12.04.1956 r.

Historia pełna jest słynnych napadów na galerie sztuki, podczas których skradziono cenne dzieła sztuki. Prawie zawsze cel sprawców jest prosty – zysk, a nie miłość do dzieł sztuki i chęć posiadania ich we własnej kolekcji. Ale kradzież dzieł sztuki motywowana politycznie, jako forma protestu?

Pomysł wydaje się absurdalny. A jednak, w jednej z najdziwniejszych kradzieży sztuki XX w., dwóm irlandzkim studentom udało się ukraść obraz z jednego z najbardziej prestiżowych muzeów sztuki w Londynie i trafić na pierwsze strony gazet na całym świecie. Z pewnością nie było to przestępstwo stulecia, ale nigdy nie miało nim być. W rzeczywistości złodzieje nigdy nawet nie myśleli, że ujdzie im to na sucho. Po fakcie, nagle znaleźli się w rozterce – nie wiedzieli co zrobić ze skradzionym fantem.

Był czwartek, 12.04.1956 r., a nagłówki międzynarodowych wiadomości tego dnia dotyczyły ślubu hollywoodzkiej gwiazdy Grace Kelly z księciem Rainierem z Monako. Tego ranka fotograf Charlie Dawson, który pracował dla londyńskiej agencji informacyjnej Planet News, został wysłany do Tate Gallery (dawniej znanej jako National Gallery of British Art) po anonimowym telefonie z informacją, że między 10:00 a 11:00 odbędzie się tam „demonstracja”. Na miejscu nie zastał żadnej grupy. Opierał się o swój samochód z aparatem w ręku, gdy mężczyzna podszedł za nim i powiedział „zrób temu zdjęcie”, wskazując na mężczyznę schodzącego po schodach galerii z prostokątnym pakunkiem pod pachą.

Dawson wspominał później, że sfotografował mężczyznę schodzącego po schodach i zrobił kolejne zdjęcie, na którym wsiada do taksówki, ale kiedy odwrócił się, by poszukać mężczyzny, który właśnie z nim rozmawiał, „ten zniknął”.

Zdjęcie przedstawia młodego mężczyznę ubranego w tweedowy płaszcz, niosącego obraz w ciężkiej pozłacanej ramie umieszczonej pomiędzy dwoma kawałkami kartonu. Ukryty w niej obraz to „Jour d’eté” (Summer’s day) namalowany przez francuską impresjonistkę Berthe Morisot w 1879 r., przedstawiający dwie kobiety w łódce na jeziorze.

Po wskoczeniu do taksówki mężczyzna zdał sobie sprawę, że nie ma pojęcia, gdzie zabrać swój łup i poinstruował kierowcę, aby udał się w jedyne miejsce, które przyszło mu wtedy do głowy – Piccadilly Circus (najbardziej znane skrzyżowanie w Londynie).

Mężczyzna nazywał się Paul Hogan. Był 21-letnim mieszkańcem Dublina i studentem Dublin College of Art. Jego wspólnik, Bill Fogarty, był stażystą weterynarii z Galway. Motywacją obu mężczyzn do kradzieży nie były względy finansowe, ale wyłącznie chęć podkreślenia roszczeń Republiki Irlandii do kolekcji Hugh Lane’a, składającej się z zestawu 39 obrazów, w tym światowej klasy dzieł impresjonistycznych, takich jak „Jour d’Eté”, które zostały zapisane w testamencie przez ich bogatego właściciela, który zginął ponad 40 lat wcześniej podczas zatonięcia statku pasażerskiego Lusitania przez torpedę z niemieckiego U-boota podczas I wojny światowej 6.05.1915 r., 18 km od zachodniego wybrzeża Irlandii.

Lane, urodzony w Cork kolekcjoner dzieł sztuki, za życia był zdeterminowany, aby Dublin stał się gospodarzem światowej klasy kolekcji sztuki i zaoferował swoje obrazy (w tym „Parasolki” Pierre’a Auguste’a Renoira i dzieła francuskich malarzy impresjonistów Claude’a Maneta, Camille’a Pissarro i Jean-Édouarda Vuillarda) Irlandii pod warunkiem, że zostaną one umieszczone i wystawione w specjalnie wybudowanej galerii w Dublinie.

Projekt nie doszedł jednak do skutku, a Lane później zmienił swoją ostatnią wolę i testament, pozostawiając dzieła w Londynie. Jednak na krótko przed śmiercią ponownie zmienił zdanie i zapisał kolekcję dzieł sztuki Dublinowi. W testamencie z 1913 r., złożonym przez niego, gdy miał już dość czekania na otwarcie obiecanej miejskiej galerii sztuki w Dublinie, anulowano wcześniejszą decyzję o przekazaniu 39 obrazów Galerii Narodowej w Londynie.

Problem polegał na tym, że odręczny uzupełniający testament Lane’a został odkryty w szufladzie jego biurka w National Gallery of Ireland po jego śmierci, ale nie został poświadczony. W związku z tym dokument nie miał mocy prawnej w Anglii (chociaż byłby legalny w Szkocji lub Francji), a National Gallery w Londynie odmówiła zrzeczenia się własności obrazów.

Po kradzieży „Summer’s Day” 12.04.1956 r., w oświadczeniach przekazanych gazetom za pośrednictwem Irlandzkiej Narodowej Rady Studentów, sprawcy stwierdzili, że zabrali obraz „wyłącznie w celu zwrócenia uwagi na niesprawiedliwość, którą Anglia nadal utrwala wobec narodu irlandzkiego, zatrzymując obrazy Lane’a wbrew ostatniej woli zmarłego Sir Hugh [Lane’a]”, oraz że obraz był „własnością miasta Dublin”, a uzasadnieniem ich działań w galerii był „testament uzupełniający Sir Hugh Lane’a z lutego 1915 r.”, w którym zapisał on 39 obrazów Dublinowi, a ich zamiarem było podarowanie obrazu „jego prawowitemu właścicielowi, narodowi irlandzkiemu”. Warto zauważyć, że w odpowiedzi na oświadczenie i wyjaśnienie kradzieży, niektóre autorytety w dziedzinie sztuki i gazeta „The Observer” sympatyzowały z motywacją studentów.

Dzień po kradzieży zdjęcie skradzionego obrazu zostało opublikowane na pierwszej stronie „Irish Times” i „Irish Press”, a historia kradzieży została szeroko opisana w kilku brytyjskich gazetach. Zdjęcie młodego mężczyzny schodzącego ze schodów Tate Gallery z obrazem zostało skonfiskowane i ukryte przez Scotland Yard (krajową agencję policji w Wielkiej Brytanii) do soboty wieczorem, a następnie pojawiło się na pierwszych stronach kilku niedzielnych wydań.

Co ciekawe, spisek mający na celu podkreślenie niesprawiedliwości zapisu testamentowego Sir Hugh Lane’a w Londynie został wymyślony zaledwie kilka tygodni wcześniej, kiedy Hogan natknął się na broszurę napisaną przez ciotkę Lane’a, Lady Augustę Gregory, która nieustannie wywierała nacisk na kolejne rządy w obu jurysdykcjach, aż do śmierci w 1932 r. Jej kampania była wspierana przez wielu polityków i osobistości literackie, w tym Michaela Collinsa, W.T. Cosgrave’a, Eamona de Valerę, Williama Butlera Yeatsa, George’a Bernarda Shawa oraz wielu angielskich i międzynarodowych ekspertów w dziedzinie sztuki.

Hogan i Fogarty spodziewali się, że zostaną zatrzymani przez ochronę, gdy będą opuszczać galerię, ale mieli nadzieję, że jeśli fotograf będzie obecny, aby udokumentować ich próbę ucieczki z obrazem, wynikająca z tego uwaga mediów wywrze presję na brytyjskim rządzie, aby oddał obraz (i resztę kolekcji) Irlandczykom.

Przed kradzieżą duet spędził kilka dni w galerii sztuki, udając, że szkicuje, obserwując, kiedy ochroniarze robią sobie przerwy na lunch i herbatę. Jednak po tym, jak udało im się zabrać obraz, byli zdezorientowani, co robić dalej i jak nie rzucać się w oczy, nosząc tak duży przedmiot w centrum Londynu. Później udali się do mieszkania Irlandki Mary, którą poznali zaledwie poprzedniej nocy w barze, a ta zgodziła się ukryć dla nich obraz pod swoim łóżkiem.

W odpowiedzi na zaistniałą sytuację irlandzki rząd publicznie i oficjalnie potępił kradzież w Tate. Stwierdził jednak, że podczas gdy „techniczna nieważność” kodycylu Lane’a odmawiała Irlandii prawnego prawa własności, istniało niepodważalne moralne roszczenie do zwrotu wszystkich 39 obrazów do Dublina, zgodnie z jego wyraźnie zapisanymi i szeroko popieranymi ostatnimi życzeniami.

Historia kradzieży przybrała następnie żenujący obrót, gdy Paul Hogan został zidentyfikowany jako młody mężczyzna ze zdjęcia schodzący po schodach galerii niosąc obraz, oraz jako syn Sarsfielda Hogana, wysokiego rangą urzędnika państwowego i doradcy Taoiseacha Eamona de Valery.

Tymczasem londyńska policja była na tropie złodziei. Ponieważ kradzież trafiła na międzynarodowe pierwsze strony gazet, a potencjalne konsekwencje ich działań stały się oczywiste, para bez wątpienia musiała obawiać się, jaki los ich czeka. Hogan i Fogarty nie wyobrażali sobie takiego zainteresowania mediów. Próbując uniknąć aresztowania, w pewnym momencie para przebrała się za księży, ukrywając się w Cambridge.

Skontaktowali się również z Mary i poprosili ją o zwrot obrazu do Ambasady Irlandii w Londynie, co też uczyniła, a następnie obraz został zwrócony „w idealnym stanie” do Tate.

Co ciekawe, chociaż Hogan i Fogarty zostali zidentyfikowani jako sprawcy napadu, obaj mężczyźni zdołali wrócić do Dublina promem, Hogan podróżując z Liverpoolu, a Fogarty z Blackpool. Co jeszcze bardziej niezwykłe, żaden z nich nie był ścigany za to, co zrobili.

Oficjalne akta Scotland Yardu dotyczące kradzieży zostały pierwotnie zapieczętowane na okres 75 lat do 2031 r., ale zostały odtajnione i ujawnione w 2015 r. na mocy ustawy o wolności informacji na wniosek brytyjskiej gazety „The Independent”.

86-stronicowe akta, które zostały miejscami mocno zredagowane, ujawniają, że Scotland Yard i Prokurator Genneralny postanowili nie ścigać pary z obawy przed uczynieniem z nich „męczenników” za sprawę irlandzką. W notatce do kolegów, niezidentyfikowany dowódca policji londyńskiej zajmujący się kradzieżą napisał, że „to nie była kradzież z zamiarem sprzedaży obrazu komuś innemu. Chociaż nie miało to charakteru politycznego, zostało dokonane [z powodu] błędnego poczucia patriotyzmu […]. Gdyby ci mężczyźni zostali oskarżeni, staliby się bohaterami lub męczennikami”.

Akta pokazują również, że władze nie chciały postawić mężczyzn przed sądem, ponieważ uważały, że nieunikniony rozgłos ujawniłby słabe środki bezpieczeństwa w Tate i „mógłby zachęcić innych z prawdziwymi przestępczymi zamiarami”.

W artykule opublikowanym w maju 2015 r. w brytyjskiej gazecie „The Independent”, Hogan, wówczas w wieku 84 lat, powiedział, że on i jego kolega byli zdumieni, że udało im się wyjść z galerii z obrazem: – Zdecydowaliśmy, że naszym jedynym sposobem na ucieczkę będzie wyjście frontowymi drzwiami. Nie sądziliśmy jednak, że ujdzie nam to na sucho. Nie dziwię się, że władze nie chciały wnieść oskarżenia – gdybym był szefem Tate Gallery, ostatnią rzeczą, jakiej bym chciał, byłby dalszy rozgłos.

Z perspektywy czasu nie można zaprzeczyć, że oprócz zdobycia rozgłosu, kradzież prawdopodobnie osiągnęła również podstawowy zamiar jej sprawców, choć nie od razu. W 1959 r. National Gallery w Londynie i National Gallery of Ireland w Dublinie uzgodniły, że połowa kolekcji Hugh Lane pozostanie w Londynie, a druga połowa zostanie wypożyczona do Hugh Lane Gallery w Dublinie, przy czym obie części będą wymieniane co pięć lat przez następne dwie dekady.

Umowa o dzieleniu się dziełami została odnowiona w 1979 r. na okres 14 lat i zmieniona w taki sposób, że 30 obrazów zostanie wypożyczonych do Dublina na cały okres, a osiem obrazów pozostanie w Londynie. Zgodnie z warunkami umowy, obraz Renoira „Parasolki” miał być wystawiany w Dublinie przez pierwsze siedem lat, a następnie w Londynie przez kolejne siedem lat.

Umowa została ponownie zmieniona w 1993 r. na okres 12 lat, z 27 obrazami wypożyczonymi w muzeum w Dublinie i czterema pozostającymi w Londynie.
Najnowsza umowa została zawarta w 2021 r. i obowiązuje przez okres 10 lat, wymieniając dwie grupy po pięć obrazów po upływie pięciu lat. Dwa obrazy pozostaną na stałe w Londynie, a pozostałe 27 w Dublinie.

A co stało się z patriotycznymi i moralnie motywowanymi złodziejami sztuki? Bardzo niewiele informacji na temat Fogarty’ego jest dostępnych w internecie, ale zgodnie z artykułem „Independent” z maja 2015 r., zmarł on w 2002 r. w stanie ubóstwa. Hogan kontynuował długą i udaną karierę jako wysoki rangą urzędnik irlandzkiego rządu ds. handlu i podróżował po całym świecie. Zmarł w grudniu 2019 r.

RB

FOTO 1: Berthe Morisot – Jour d’été, 1879, Wikipedia, domena publiczna.

FOTO 2: Pierwsza strona „The Irish Press”, 13 kwietnia 1956, domena publiczna.


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.