Jednym z następstw obecnego kryzysu może być odczuwalny spadek cen wynajmu irlandzkich nieruchomości. Nie chodzi tu jednak o dobre serca landlordów – Zielona Wyspa przeżywa katastrofalny brak turystów.
Informacje dotyczące astronomicznie wysokich czynszów praktycznie przez cały czas nie chcą zejść z nagłówków irlandzkich gazet i portali. Regularne podwyżki są pewnikiem takim, jak zmienność tutejszej pogody. Irlandzcy najemcy muszą mierzyć się z wykładaniem dużych pieniędzy na tak podstawową potrzebę, jaką jest posiadanie dachu nad głową.
Jakby tego było mało, tutejszy rynek cierpi na permanentny niedobór lokali – ich naprawdę niewielka dostępność jest jednym z głównych powodów horrendalnie wysokich cen. Spora część prywatnych domów i mieszkań jest bowiem regularnie wynajmowana przyjeżdżającym do Irlandii turystom.
Obecna epidemia koronawirusa w Irlandii może jednak nieco zmienić te trendy. Istnieje przy tym szansa, że zmiany te będą mogły wyjść tym razem na korzyść zwykłym najemcom. Jak prognozuje portal „Daft.ie”, w najbliższym czasie stawki czynszów w irlandzkich miastach mogą ulec odczuwalnemu zmniejszeniu.
Począwszy od marca liczba irlandzkich mieszkań na wynajem podskoczyła aż o 64 procent. Eksperci nie ukrywają, że są to zasoby, które zwolniły się w związku z całkowitym zamrożeniem ruchu turystycznego w związku z pandemią koronawirusa. Mieszkania stoją puste, dlatego też coraz więcej landlordów chce wynajmować je na standardowych zasadach.
Zwiększenie liczby dostępnych mieszkań będzie związane ze spadkiem cen wynajmu. Choć nie należy spodziewać się rewolucji, istnieje całkiem spora szansa, że różnica będzie odczuwalna. Jak twierdzi Orla Hegarty z University College Dublin, oprócz braku turystów landlordom we znaki daje się brak studentów. Jako że zajęcia na uczelniach zostały zawieszone, żacy przeszli na „tryb online”, nie mając potrzeby przebywania w pobliżu uczelni.
Zdaniem Hegarty landlordowie, którzy do tej pory opierali się na wynajmie krótkoterminowym, będą musieli zdecydowanie zmienić strategię. Wspomniane zjawisko nie ustanowi jednak nowej jakości na irlandzkim rynku mieszkaniowym. Ronan Lyons z „Daft.ie” uważa, że Irlandia wciąż nie ma warunków mieszkaniowych, które sprostałyby obecnym wymaganiom rynku najemców.
Chodzi przede wszystkim o liczbę dostępnych lokali. Choć tak duże uwolnienie części mieszkań jest dobrą wiadomością dla lokatorów, nie rozwiązuje ono problemu. Lokale mieszkalne na Zielonej Wyspie wciąż są towarem deficytowym, zwłaszcza te przystępne cenowo.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.