Oficjele UE w końcu przyznali, że polityka oszczędności nie przynosi zamierzonych efektów i teraz państwa powinny się skupić bardziej na rozwoju gospodarki. Co to oznacza dla Irlandii? Oszczędzonych miliard euro w przyszłorocznym budżecie.
Jose Manuel Barroso wygłosił przemówienie w Brukseli, gdzie jednoznacznie powiedział, że polityka oszczędności nie przynosi zamierzonych efektów i kraje powinny skupić się bardziej na stymulowaniu wzrostu, niż na cięciach wydatków.
– Polityka cięcia kosztów jest dobra, ale niestety doszliśmy do ściany – podsumował polityk. Jednocześnie jako kraj, który najlepiej sobie z cięciami poradził wymienił właśnie Irlandię. – To było bardzo bolesne, ale działało – przekonywał. Przypomnijmy, że jeszcze w 2010 roku Zielona Wyspa wydawała 30 procent więcej niż wynosiły dochody państwa. W zeszłym roku udało się to ściąć do zaledwie 7,6 procenta. Wszystko dzięki drakońskim budżetom, obniżaniu zasiłków, podniesieniu VAT-u i wprowadzeniu wielu nowych podatków. Oczywiście wszystko to nie wpłynęło dobrze na społeczeństwo. Ulicami największych miast przechodziły wielotysięczne demonstracje, w których ludzie nawoływali rząd do skończenia z polityką oszczędności.
– Aby oszczędzanie przynosiło korzyści musi być akceptowane przez polityków i społeczeństwo – mówił Barroso. A wiadomo, że nie tylko w Irlandii ludzie mają dość. Taka Grecja stoi przecież na krawędzi rewolucji… Stąd według polityków kraje powinny się skupić na kreowaniu wzrostu gospodarczego.
A to oznacza, że już w listopadzie o wiele łatwiejszą pracę będzie miał Minister Finansów, Michael Noonan. Jak sam powiedział w przyszłorocznym budżecie będzie mógł zaoszczędzić aż miliard euro. Wiadomo, że założenia irlandzkiego rządu są takie, aby do 2015 roku wydatki były większe od przychodów o zaledwie 3 procent. Ale dokładnie takie same założenia maja wszystkie kraje EU, a tylko niewielu udaje się tego dokonać.
Niestety Irlandia musi jeszcze spłacać ogromną pożyczkę, którą wzięła na ratowanie kraju. Ale w tym roku otrzymała od EU i Międzynarodowego Funduszu Walutowego więcej czasu na jej spłacenie. A to oznacza, że najprawdopodobniej pod koniec 2013 roku czołówki gazet nie będą donosiły nam o następnych podatkach, czy cięciach w sektorze socjalnym, czy zdrowotnym. Oby w końcu zaczęły powstawać nowe miejsca pracy. A na to ma zostać przeznaczony wspomniany miliard.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.