Irlandzki rząd wprowadzi kolejne podatki. Tym razem ściągnie od nas pieniądze w słusznej sprawie – zapłacimy więcej za produkty jednorazowe, takie jak papierowe kubki czy opakowania na jedzenie na wynos. Czy politycy naprawdę troszczą się o nasze środowisko, czy po prostu mają kolejny pretekst, by dobrać się do naszych portfeli?
Zielona Wyspa z pewnością nie należy do europejskich tuzów ekologii. Mimo że jest to bogaty kraj, ma on ogromne problemy z dbaniem o środowisko naturalne. Najbardziej drażliwym tematem jest oczywiście plastik. Jak szacuje Eurostat, w 2015 roku jeden mieszkaniec Zielonej Wyspy wyprodukował aż 61 kg tego surowca.
Jeśli przyjąć tę liczbę za pewnik i zestawić ją z ostatnim irlandzkim spisem powszechnym, wyjdzie na to, że w 2015 roku Irlandczycy wyprodukowali nieco ponad 290 tys. ton plastiku. A mowa o niewielkim państwie ze stosunkowo małą populacją.
Plastik to tylko część problemu – są jeszcze inne śmieci, które również nie pozostają bez wpływu na stan irlandzkiego środowiska. Pamiętał o tym irlandzki rząd i właśnie zapowiedział wprowadzenie kolejnych podatków.
Jak podaje „Newstalk.com”, wśród zapowiadanych danin znalazł się podatek od odpadów środowiskowych. Takich jak kubki jednorazowego użytku czy opakowania na dania na wynos. Nie ma znaczenia, że są one z papieru – tego typu odpady także zanieczyszczają środowisko.
Wraz z wprowadzeniem podatku wzrośnie cena tego typu produktów. Dlatego też zapłacimy więcej, jeśli będziemy chcieli dostać naszą kawę w kubku jednorazowym bądź też wziąć coś na wynos.
Rząd nie zapomniał także o podatkach już istniejących, planując podwyższenie niektórych z nich – na pierwszą linię idą plastikowe torby oraz składowanie odpadów. W ten sposób zarówno maluczcy, jak i wielkie firmy mają być zachęceni do większego dbania o środowisko. Kalkulacja jest prosta – wygenerujesz mniej śmieci, zapłacisz mniejszy podatek.
Wspomniane zmiany mają wchodzić w życie począwszy od przyszłego roku – na konkretne daty i stawki musimy na razie poczekać.
Po raz kolejny idzie zadać pytanie o zasadność tego typu posunięcia. W końcu produkcji sporej części odpadów po prostu nie da się uniknąć. Nie należy zapominać także, że największymi „producentami” śmieci są wielkie firmy. Wszystko wskazuje jednak na to, że po kieszeniach dostaną także ci, którzy z ekologią są za pan brat.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.