Przedstawicielki płci pięknej w UE średnio zarabiają o 16,4 procenta mniej od swoich kolegów wykonując dokładnie taką samą pracę. I to ma się zmienić. Jeśli okaże się, że pracodawca dzieli swoich pracowników ze względu na płeć, to zostanie surowo ukarany.
Parlament europejski w Strasburgu przyjął właśnie nowe zasady, które mają obowiązywać w Unii Europejskiej. Wydał także rezolucję do państw członkowskich. Jeśli jakiemukolwiek pracodawcy udowodni się, że kobietom płaci mniej niż mężczyznom, to straci dotacje unijne. Eurodeputowani nawołują państwa członkowskie, aby wprowadziły surowe prawa, które będą karały pracodawców dyskryminujących kobiety.
– Różnice są przerażające – mówi irlandzki deputowany Sean Kelly.
Obliczono, że dyskryminacja płciowa ma się w Unii bardzo dobrze. Średnio kobieta zarabia aż 16,4 procenta mniej od swojego kolegi. Mimo iż wykonuje dokładnie taką samą pracę. W niektórych krajach ta różnica wynosi aż 27,6 procent! W najbardziej rozwiniętym kraju to tylko 4,4 procenta.
Słowacka parlamentarzystka, Edit Bauer wyliczyła konsekwencje takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że kobiety są dużo bardziej narażone na ubóstwo. Mają niższe pensje, później otrzymują zaś niższe emerytury, te są bowiem naliczane na podstawie zarobków. Ryzyko ubóstwa wzrasta wraz z wiekiem.
Stąd rezolucja nawołuje wszystkie firmy, aby te publikowały swoje siatki prac i innych świadczeń, tak aby te były łatwo dostępne dla wszystkich pracowników w firmie.
– U nas to sfera marzeń – opowiada pani Agnieszka z jednej z dublińskich firm transportowych. – Wszystkie kontrakty negocjowane są indywidualnie i są tajemnicą. Wiem, że moi koledzy zarabiają więcej ode mnie, ale nic z tym nie mogę zrobić.
Europejscy deputowani właśnie indywidualne negocjacje kontraktów uważają za szczególnie niebezpieczne. Wówczas różnice w płacach kobiet i mężczyzn bardzo trudno kontrolować, bo zasady nie są przejrzyste.
– W takich przypadkach pracodawca często odmawia informacji powołując się na ochronę danych osobowych, a nie powinien tego robić – mówi Edita Bauer.
Irlandzki eurodeputowany, Sean Kelly dodaje, że w Irlandii zbyt mało kobiet zasiada na stanowiskach kierowniczych, w dodatku nie działa najlepiej system opieki macierzyńskiej. I to muszą zmienić mężczyźni.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.