Dublin i Cork zawsze były wizytówkami Irlandii. To tutaj lądują niemal wszyscy turyści odwiedzający wyspę. I rok w rok miasta te uznawane były za najbrudniejsze w kraju. Po raz pierwszy od 10 lat to się zmieniło. W końcu miasta te są czystsze niż większość europejskich miast.
Ten rok jest dla Irlandii wyjątkowy. To rok The Gathering, kiedy to Zieloną Wyspę mają odwiedzić emigranci z całego świata. Stąd do 2013 roku Irlandczycy przygotowywali się od lat. A roboty mieli dużo. Przez lata główne irlandzkie miasta miały opinię brudnych, co potwierdzały liczne międzynarodowe badania. Na szczęście ten rok okazał się przełomowy. Dublin i Cork po raz pierwszy od 10 lat okazały się czystsze niż większość miast z Europy. Tak wynika z badań przeprowadzanych co roku przez Irish Business Against Litter (IBAL). A to bardzo ważne, bo większość turystów odwiedza właśnie te dwa największe na wyspie miasta.
W sumie inspektorzy sprawdzili czystość aż 42 miast i miasteczek w całym kraju. I aż trzy czwarte z nich nie ma się czego wstydzić, choć oczywiście perfekcyjnie nie jest. Poziom czystości nie odbiega w nich od europejskich standardów.
Są oczywiście niechlubne wyjątki. Takim jest właśnie północna część centrum Dublina. Wystarczy powiedzieć, że w dniu przyjazdu do stolicy Michelle Obamy, pierwszej damy USA, okolica wokół Samuel Beckett Bridge w Dublinie, czyli na trasie jej przejazdu była w „okropnym stanie”. Wszędzie walały się śmiecie, a mury zdobiły niechlujne graffiti.
Zresztą północ Dublina, zwłaszcza The North Strand i Summerhill do tej pory opisywane są w raporcie jako wyjątkowo brudne, wykazujące „wieloletnie zaniedbania”. Nazwano je wręcz „wysypiskiem śmieci”.
Na szczęście reszta stolicy, zwłaszcza uwielbiane przez turystów rejony Grafton Street, Henry Street, O’Connell Street oraz Parnell Street po raz pierwszy zostały pochwalone. Zaś okolice Custom House Quay i Bord Gais Energy Theatre „prezentują się pięknie i są znakomicie wyeksponowane”.
– Zajęło nam aż 10 lat, aby Dublin był na poziomie innych europejskich metropolii – cieszy się szef IBAL, Tom Cavanagh.
Po raz pierwszy za najczystsze irlandzkie miasto uznano Cavan. Za nim uplasowało się Kilkenny, które uznano najczystszym rok temu i Waterford.
Za umiarkowanie brudne uznano Midleton, Galway, Ballina, Castlebar, Portlaois, Tipperary i Navan. Wstydzić się powinni samorządy miast: Mullingar, Ennis, Monaghan. Te uznano za klasycznie zaśmiecone.
Jak wynika z badań, na czystość miast duży wpływ ma kryzys. Z powodu wysokich czynszów i braku klientów zamknięto wiele sklepów. Teraz ich puste witryny, często pokryte obscenicznymi graffiti straszą przechodniów. Tyle, że politycy zapowiadają, że kryzys ma się ku końcowi. Może i pustostany znajdą nowych nabywców?
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.