Zdjęcie: William Murphy, CC BY-SA 2.0 / Flickr.com
W lutym mieszkańców Dublina mogą czekać utrudnienia komunikacyjne. Motorniczy Luasów zapowiedzieli, że będą strajkować. Nie dogadali się bowiem ze swoim pracodawcą. Wkurzeni tramwajarze już podali daty planowanych protestów.
W przypadku dublińskich motorniczych jak zwykle chodzi o pieniądze. A raczej ich niedomiar. Pracownicy są rozczarowani tym, że od wielu lat ich pensja stoi w miejscu. Negocjacje z ich pracodawcą Transdev Ireland nie przyniosły skutku.
Szefowie operatora Luasów stwierdzili bowiem, że na najbliższe 5 lat żadnej podwyżki nie przewidują. Tłumaczą się, że takowa musi być dostosowana do irlandzkiego Consumer Price Index (CPI). Jest ona średnią ważoną cen towarów i usług nabywanych przez przeciętne gospodarstwo domowe.
Zdaniem przedstawicieli Transdev Ireland w odniesieniu do obecnej wartości CPI podwyżka pensji byłaby zbyt kosztowna. Operator musiałby zainwestować 30 mln euro, co nie mieściłoby się w jego budżecie.
Zdaniem związków zawodowych tego typu argumenty to przysłowiowa „gadka-szmatka”. – Firma nie okazała jakiejkolwiek inicjatywy w znalezieniu jakiegokolwiek wyjścia z tego sporu – powiedział John Murphy z Siptu, cytowany przez „The Journal.ie”. Dodał, że motorniczy są zawiedzeni takim obrotem spraw.
Podkreślił, że ze względu na „nieustępliwość” zarządu w powyższej kwestii, protesty będą musiały się odbyć. Jak podaje „RTÉ”, utrudnią one życie 90 tys. pasażerom dziennie. Będą one również o tyle dotkliwe, że odbędą się w dni powszednie.
Pierwszy strajk rozpocznie się już jutro i potrwa do końca piątku. Daty kolejnych strajków wyznaczono na 18 i 19 lutego. Obydwa potrwają nieprzerwalnie przez 48 godzin. Pytanie tylko, czy paraliż komunikacyjny Dublina odniesie jakikolwiek pozytywny skutek.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.