Marcin Oleksy zwycięzca plebiscytu na Bramkę Roku (FIFA Puskas Award), jest pierwszym Polakiem i ampfutbolistą, który otrzymał tak znakomitą nagrodę. W finale rywalizował m.in. z Francuzem Dimitrim Payetem oraz z Brazylijczykiem Richarlisonem. Wygraną zapewnił mu gol strzelony tzw. nożycami, w meczu PZU Amp Futbol Ekstraklasy między Wartą Poznań i Stalą Rzeszów rozegranym na Stadionie na Górce w Bielsku-Białej. Z pewnością 6. listopada 2022 roku, na długo pozostanie w pamięci Marcina oraz Jego fanów. Z Laureatem plebiscytu na najlepszą Bramkę Roku rozmawiała Uczennica Polskiej Szkoły SEN w Dublinie – Lena Rózik.
– Jak wygląda dziś życie Marcina Oleksego?
– Powoli wracam do normalności. Nadal odbieram bardzo dużo telefonów i dostaję prośby o wywiad. Ciężko jest na wszystko odpowiedzieć, brak czasu: mam też rodzinę i dzieci, z którymi chcę również spędzać czas.
– Spodziewałeś się, że zainteresowanie Twoją osobą będzie aż tak duże?
– Myślę, że każdy się tego spodziewał. To jest światowa nagroda wręczona przez FIFA, więc media muszą się tym zainteresować. To historyczne wydarzenie, w naszym kraju i w środowisku ampfutbolowym.
– Opowiedz o gali. Spodziewałeś się, że wygrasz?
– Miałem cichą nadzieję, że tak. Myślę, że każdy z nominowanych miał nadzieję, że może wygrać. Kiedy dziewczyna – Polka, która się nami opiekowała podczas gali i całych przygotowań do niej, zapytała jak będę ubrany i czy jak wyjdę na scenę, to o kulach czy w protezie, to pomyślałem sobie, że jest szansa. No i to miejsce z brzegu… dało sporo do myślenia…
– Co czułeś jak wychodziłeś na scenę?
– Oj były emocje, stres, radość, niedowierzanie. Byłem mega szczęśliwy. I te wielkie brawa, kiedy pokazali moją bramkę, mega uczucie!
– Co najbardziej zapamiętałeś z gali?
– Reakcje ludzi na moją bramkę, oklaski i owacje. To naprawdę musiało się spodobać. Spotkanie Ronaldo również będzie w mojej pamięci do końca życia. Wychowałem się na Jego bramkach. Uwielbiam Go, to najlepszy napastnik na świecie. Widzisz takie gwiazdy jak Roberto Carlos, Michel Selgado… Jest wiele momentów, które zapamiętam na długo.
– Jak wyglądał powrót do rodzinnego domu?
– Ludzie z mojej miejscowości zorganizowali wielkie powitanie. Zrobili transparenty, rozpalili ognisko, śpiewali, bili brawa, gratulowali; był nawet szampan. To bardzo miłe.
– Jakie cele stawiasz sobie w najbliższym czasie?
– Chciałbym poradzić sobie z tym co się dzieje wokół mnie teraz. Jest to dla mnie coś zupełnie nowego; wywiady, konferencje itp. Mam mnóstwo zaproszeń do różnych fundacji, ostatnio nawet dołączyłem do grona ambasadorów Drużyny Energii, której celem jest popularyzacja aktywności fizycznej wśród młodzieży. Dzieje się i będzie się działo. Wystartowała Liga AMP futbolu, treningi i zgrupowania Reprezentacji Polski. Z pewnością wiele pracy przede mną…
– Czy zdajesz sobie sprawę, że stałeś się ambasadorem AMP futbolu?
– Tak się złożyło, że jestem dziś najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielem ampfutbolu, ale ambasadorem jest każdy, kto uprawie ten sport. Mi natomiast było dane pokazać nas, zawodników ampfutbolu w skali świata.
– Stałeś się również inspiracją dla ludzi, którzy mają za sobą dramatyczne momenty…
– Myślę, że tak. Mam nadzieję, że teraz wielu ludzi uwierzy w siebie i uzna, że nie można się poddawać, że coś dzieje się po coś. Warto wierzyć w siebie i w swoje marzenia. Jestem dowodem na to, że niepełnosprawność nie istnieje i nie ma rzeczy niemożliwych.
Lena Rózik
FOTO: Lena Rózik z wujkiem Marcinem Oleksy, archiwum prywatne
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.