Bezdomni nie-Irlandczycy kłębią się na ulicach i w schroniskach. Szacunki ekspertów są porażające – aż jedna trzecia rodzin, które niedawno straciły dach nad głową pochodzi spoza Zielonej Wyspy. Samotni, porzuceni i sponiewierani przez los muszą walczyć o przetrwanie w obcym kraju.
Trafienie na ulicę jest koszmarem, który naprawdę trudno sobie wyobrazić. Brak dachu nad głową potrafi skutecznie zabić poczucie bezpieczeństwa i sensu życia. Człowiek zostaje odarty z prywatności i godności, starając się po prostu dożyć kolejnego dnia.
Nocowanie na zimnej ulicy bądź tłoczenie się w ciasnych schroniskach to tylko czubek góry lodowej piekła bezdomności. Na drodze staje jeszcze ludzka pogarda – wielu z nas podchodzi do bezdomnych jak do podludzi. Stykając się z innymi bezdomnymi idzie również zaobserwować całą gamę patologii, z alkoholizmem i narkomanią na czele.
Właśnie z takim światem musi mierzyć się wielu cudzoziemców, którzy próbowali szukać szczęścia na Szmaragdowej Wyspie. O ile dla rodowitego Irlandczyka znalezienie się w takiej sytuacji już jest niesamowicie trudne, dla osób spoza Irlandii jest ona prawdziwie ekstremalna.
A cudzoziemców na ulicach i w schroniskach kłębi się coraz więcej. Zgodnie z szacunkami Dublin Region Homeless Executive, aż jedna trzecia irlandzkich bezdomnych pochodzi spoza Szmaragdowej Wyspy. Nie-Irlandczyków bez dachu nad głową przybyło zwłaszcza podczas ostatniego kryzysu mieszkaniowego. Rosnące w morderczym tempie czynsze wyrzucają coraz więcej ludzi na bruk.
W wielu przypadkach irlandzkie urzędy zajmujące się bezdomnością działają lepiej niż adekwatne instytucje w ojczyznach imigrantów. Nie zmienia to jednak sytuacji, że bezdomność w obcym kraju jest sytuacją naprawdę ciężką. Częsty brak znajomości języka, poczucie wyobcowania i „inności” potrafią jeszcze bardziej przybić kogoś, kto nie pochodzi z Irlandii. Oprócz cudzoziemców ogromną część bezdomnych stanowią samotni rodzice z dziećmi oraz rodziny wielodzietne.
Jak się okazuje, w walce z bezdomnością Irlandia w dużym stopniu polega na pomocy osób i instytucji prywatnych. Bezdomni najczęściej umieszczani są w hotelach, bardzo często dzieląc przestrzeń z obcymi ludźmi. Jeśli mają szczęście, dostaną mieszkanie. Często wszystko w rękach prywaciarzy.
Osoby znajdujące się w trudnej sytuacji mogą skorzystać także z licznych programów wsparcia socjalnego. Najważniejsze jednak jest ukrócenie haniebnych praktyk landlordów. Którzy, chcąc jak najbardziej się wzbogacić, często nie patrzą na to, że robią ludziom krzywdę.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.