Mimo rezultatu ostatnich wyborów Fianna Fáil wciąż stoi na stanowisku, że zamrożenie czynszu byłoby posunięciem „niekonstytucyjnym”. Nic w tym dziwnego – spora część posłów zasiadających w ławach irlandzkiego parlamentu dostałaby po kieszeniach. Wielu z nich jest bowiem właścicielami nieruchomości.
Ustawa proponująca zamrożenie czynszów autorstwa Sinn Féin wywołała niemałe zamieszanie na irlandzkiej scenie politycznej. Mimo że najprawdopodobniej nie wejdzie ona w życie, była ona przysłowiowym kijem włożonym w mrowisko, jakim jest tutejszy rynek wynajmu mieszkań.
Jak przypomina „Irish Times”, ustawa zaproponowana przez irlandzkich republikanów opiera się na dwóch podstawach. Po pierwsze – wprowadzałaby ona 3-letni zakaz podwyższania czynszów. Pomogłoby to w ustabilizowaniu sytuacji na rynku mieszkaniowym.
Nowe przepisy wprowadzałyby także ewentualną możliwość odciążenia najemców poprzez przyznanie im ulgi podatkową w wysokości 8 proc. od opłacanego przez nich czynszu.
Co ciekawe, propozycję tę na początkowym etapie poparła Fianna Fáil. Pomogli oni republikanom przepchnąć projekt ustawy we wstępnym głosowaniu. Oznacza to, że będzie on procedowany w dalszych etapach, ale w życie prawdopodobnie nie wejdzie.
Mimo udzielenia politycznej pomocy, członkowie Fianna Fáil uparcie powtarzali, że propozycje Sinn Féin są niezgodne z irlandzką konstytucją. Na takim stanowisku stoją oni po dziś dzień. Jednocześnie nie mają żadnej konkretnej kontrpropozycji, jak pomóc najemcom.
Na podobnym stanowisku stoi Fine Gael. Przytaczając stanowisko partii w tej kwestii warto przyjrzeć się temu, ilu rządzących posiada własne nieruchomości. Jak się okazuje, odsetek „właścicieli ziemskich” wśród polityków jest wcale niemały. Jak podaje „Irish Independent”, pozycją landlorda może cieszyć się 20 proc. irlandzkich posłów.
Choć odsetek ten może wydawać się niewielki, nie zapominajmy, że na jednego landlorda często przypada więcej niż jedna nieruchomość. Rekordzistą okazał się Michael Healy-Rae. Zgodnie z informacjami przytoczonymi przez portal, niezrzeszony poseł posiada aż 21 nieruchomości.
Wśród innych landlordów „wysokiego szczebla” wymienia się ministra rolnictwa Michaela Creeda oraz ministra obrony Paula Kehoe. Do niedawna landlordem był także wicepremier Simon Coveney, ale w ubiegłym roku sprzedał mieszkanie za wcale niemałą kwotę 325 tys. euro.
Innymi słowy – wejście w życie przepisów umożliwiających zamrożenie czynszów godziłoby także w interesy polityków będących właścicielami nieruchomości. Nic więc dziwnego, że spora część z nich jest nieprzychylna tego typu propozycjom.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.