Doszczętnie demolował izbę zatrzymań, na którą regularnie trafiał. Oprócz tradycyjnej demolki atakował personel oraz… podpalił jeden z pokojów. Michael W., wówczas nastolatek, obecnie już pełnoletni przestępca, właśnie poszedł do więzienia.
Młodzi gniewni potrafią być znacznie bardziej bezlitośni i agresywni niż zatwardziali kryminaliści. Jako że buzuje w nich agresja i niespożyta energia, mogą narobić naprawdę wiele kłopotów. Koniec końców najbardziej szkodzą przede wszystkim sobie. Co pokazał przypadek Michaela W.
Już jako nastolatek sprawiał wielkie problemy. Odwiedziny na izbie zatrzymań dla nieletnich nie były dla niego rzadkością. Jak nietrudno się domyśleć, nie był z takich wizyt zbytnio zadowolony. W pewnym momencie regularnie zaczął demonstrować, jak bardzo nie lubi być zamknięty.
Jak podaje „The Journal.ie”, w 2016 roku 16-letni wówczas chłopak aż czterokrotnie zdemolował wnętrze Oberstown Children Detention Campus. Demolki zaliczył w styczniu, lutym, wrześniu i październiku.
Uszkodzeniu uległy meble, drzwi i okna. Agresywny nastolatek każdorazowo starł się pracownikami ośrodka. Jakby tego było mało, podczas jednej z „godzin nienawiści” chłopak… wzniecił pożar. Na szczęście nie spowodował on większych zniszczeń, nikt także nie został w nim ranny.
Zniszczenia, których dopuścił się krnąbrny nastolatek oszacowano na 50 tys. euro. Jest to więc zbyt duża kwota, by skończyła się mandatem bądź upomnieniem. Jeśli dodać do tego, że ciążyły na nim już 33 zarzuty w postaci kradzieży, uszkodzeń mienia, włamań i kradzieży pojazdów, pewnym jest, że utorował sobie drogę do więzienia.
Wyrok usłyszał dwa lata po demolce. Obecnie 18-letni Michael W. trafi za kraty na 3 lata. Choć zasądzono 4-letnią odsiadkę, jej ostatni rok zawieszono. Chłopak będzie jednak dwa lata pod obserwacją kuratora. Pytanie tylko, czy zimna cela ostudzi jego destrukcyjne zapędy.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.