Irlandzkie władze oficjalnie potwierdziły – obok domu samotnej matki w Tuam w hrabstwie Galway odnaleziono masowy grób dzieci. Przerażająca sprawa, która przez wiele dziesięcioleci pozostawała w sferze domysłów, spekulacji i niepewności, w końcu znalazła się na drodze do ostatecznego rozstrzygnięcia.
Dom Matki i Dziecka Bon Secours w Tuam był przytułkiem dla samotnych matek. Prowadzony przez zakonnice przybytek miał stanowić schronienie dla kobiet, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, a także dla ich dzieci. Działający przez ponad 35 lat ośrodek okazał się miejscem kaźni dla wielu z nich.
Wiele kobiet mających nieszczęście trafienia do przytułku zmuszano do niewolniczych prac. Z dobrem ich oraz ich dzieci praktycznie się nie liczono. Placówka znana była z wysokiej śmiertelności noworodków i małych dzieci.
Ośrodek zamknięto w 1961 roku. Zburzono go 11 lat później. W 1975 roku dwóch chłopców bawiących się w miejscu dawnego przybytku przez przypadek dokonało makabrycznego odkrycia. Pod betonową płytą znaleźli głęboki dół wypełniony szkieletami dzieci. Jakkolwiek znalezisko wywołało wielkie poruszenie, sprawa dosyć szybko ucichła.
Wrócono do niej w 2012 roku za sprawą Catherine Corless. Lokalna historyczka z Tuam odnalazła świadectwa zgonu dzieci z domu prowadzonego przez zakonnice. Jak podaje „The Journal.ie” łącznie było ich 796. Odnalezione dokumenty ujawniły przerażającą prawdę o tym, jak traktowano dzieci w domu zakonnic w Tuam.
Zmarłe dzieci i noworodki były grzebane w dole na nieczystości. Zamiast zorganizować im godny pogrzeb, ich ciała wrzucano do dołu pełnego odchodów. Zakonnice prowadzące przybytek nie przejmowały się zarówno wysoką śmiertelnością, jak i tym, że traktują zmarłe dzieci jak śmieci, których ciał pozbywały się w najohydniejszy z możliwych sposobów.
Pozyskanie wszystkich świadectw zgonów było naprawdę drogim przedsięwzięciem. Pojedynczy dokument kosztował 4 euro. Corless zapłaciła więc prawie 3,2 tys. euro za nie wszystkie. Cena nie była jednak dla niej istotna. Historyczce zależało na tym, by dojść do prawdy i oddać sprawiedliwość ofiarom zbrodniczych praktyk sióstr.
Działania kobiety przyniosły skutek. W 2014 roku powołano komisję śledczą mającą zbadać sprawę masowego grobu w Tuam. Ta właśnie oficjalnie potwierdziła – przy Domu Matki i Dziecka Bon Secours w Tuam znajdował się masowy grób, w którym pogrzebano kilkaset dzieci.
Na reakcję polityków i duchownych nie trzeba było długo czekać. Minister mieszkalnictwa i planowania Simon Coveney powiedział, że państwo irlandzkie musi ponieść odpowiedzialność za to, co działo się przez te wszystkie lata.
– Trudno powiedzieć, dlaczego tą sprawą nie zajmowała się Garda – dodał polityk cytowany przez „Irish Independent”. Nad masowymi grobami pochylił się także Brendan Leahy, biskup Limerick. – Kościół spuszcza głowy ze wstydu – mówił duchowny, cytowany przez „The Journal.ie”.
Sprawa masowych grobów z Tuam może być tylko czubkiem góry lodowej. Osoby prowadzące sprawę podejrzewają, że takie praktyki mogły mieć miejsca w wielu innych przybytkach prowadzonych przez siostry Bon Secours. Być może wkrótce przyjdzie nam poznać więcej mrocznych kart z historii Irlandii.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.