Irlandzkie szpitale co rusz są krytykowane za fatalne warunki higieniczne. Wiele z nich zdaje nic nie robić sobie z krytycznych raportów. Pracownicy tego typu placówek wciąż nierzadko udowadniają, że pojęcie „higiena” jest dla nich kolejnym słowem w słowniku wyrazów obcych.
Jak podaje raport Health Information and Quality Authority (HIQA) coraz więcej odwiedzanych przez inspektorów szpitali wymaga zaostrzenia kontroli. Ich pracownicy zdają sobie nic nie robić z podstawowych zasad czystości. Co roku udowadniają to niezapowiedziane wizyty kontrolerów.
Nieprzestrzeganie regularnego mycia rąk otwiera listę ich zarzutów. Inne, nie mniej poważne uchybienia dotyczyły m.in. brudu panującego na poszczególnych oddziałach czy braku odpowiedniej ilości środków dezynfekujących.
Jak podaje HIQA, cytowane przez „Irish Times”, wyżej wspomniane problemy wynikają w dużej mierze z… niedbalstwa pracowników. A niedopatrzenia występują praktycznie na każdym szczeblu. Źle zarządzana placówka nie może być dobrze posprzątana.
Choć w podstawowych kwestiach higieny zauważono poprawę, w wielu szpitalach wciąż nie są one wystarczająco przestrzegane. HIQA pochwaliło personel szpitalny, że wreszcie nauczyli się myć ręce – w tej dziedzinie poziom czystości placówek wzrósł do 90 procent. W innych kwestiach wciąż jednak „szału nie ma”.
A niedbanie o higienę w szpitalach jest karygodne. Zwłaszcza w kontekście ilości pacjentów, którzy przewijają się przez placówki zdrowotne. Mimo że z każdą inspekcją HIQA warunki stopniowo się poprawiają, do zadowalającego poziomu wciąż droga daleka.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.