Centra dla uchodźców są fatalnym miejscem dla dzieci – wynika z najnowszego śledztwa przeprowadzonego przez irlandzkiego ombudsmana. Wiele z nich ma żyć w fatalnych warunkach, będąc regularnie narażonym na przemoc. W podobnie nieciekawe sytuacji znalazły się kobiety, które w przypadku bycia ofiarą przemocy boją zgłaszać się na policję.
Pierwsze centra dla uchodźców powstały w Irlandii w 1999 roku. Miały być one rozwiązaniem tymczasowym – z czasem azylanci mieli być lokowani w lepszych warunkach. Minęły jednak ponad dwie dekady, a tego typu placówki wciąż funkcjonują.
Od wielu lat budzą one liczne kontrowersje wśród mieszkańców Irlandii. Z licznych raportów sporządzonych na przestrzeni lat wyłania się obraz obozu jako miejsca, którego mieszkańcy mają żyć w fatalnych warunkach, pozbawieni wielu podstawowych praw. Choć teoretycznie mają przebywać tam jedynie kilka miesięcy, w oczekiwaniu na decyzję dotyczącą pobytu, w praktyce mogą zamieszkiwać tam przez wiele lat.
Jak przypomina „The Journal.ie”, w lutym tego roku irlandzki rząd zapowiedział, że do 2024 roku tego typu centra zostaną zlikwidowane i zastąpione znacznie lepszymi rozwiązaniami, także pod kątem skrócenia długości faktycznego pobytu. W międzyczasie irlandzki ombudsman postanowił przeprowadzić śledztwo odnośnie warunków, w jakich żyją dzieci w jednej z tego typu placówek. Wyniki przedłożonego raportu pokazują, jak nieprzyjazne może być to miejsce.
Niepełnoletni mieszkańcy obozów mają mieszkać w przeludnionych i nieogrzewanych kwaterach. To dopiero początek litanii zarzutów. Okazuje się bowiem, że część personelu pracującego z dziećmi nie uzyskała do tego odpowiednich uprawnień. Ponadto mieli oni straszyć niektórych rodziców, że jeżeli nie będą pilnowali swoich dzieci, zostaną im one odebrane. Oczywiście nie była to prawda.
W dodatku dostęp do tłumaczy we wspomnianej placówce był utrudniony. Osoby chcące złożyć skargę nie miały ku temu możliwości. W praktyce jednak mało kto ma odwagę na podjęcie tego typu działań – większość migrantów boi się, że zostałaby wtedy wydalona.
Niewłaściwe traktowanie jest także codziennością wielu kobiet, regularnie doświadczających przemocy we wspomnianych obozach. Zgodnie z raportem Anti-Racism Committee w centrach uchodźców ma panować swoista „kultura strachu”. Kobiety boją skarżyć się na złe traktowanie z obawy przez utratą statusu uchodźcy, co mogłoby być równoznaczne z ich wydaleniem.
Co gorsza, nie ma jasnych reguł odnośnie ubiegania się o oddzielne zakwaterowanie dla ofiary przemocy w tego typu placówkach. Dlatego też wiele kobiet woli cierpieć w milczeniu. Biorąc pod uwagę, z jak wieloma problemami obecnie borykają się obozy dla uchodźców, mało prawdopodobne, by system ten dało się naprawić w ciągu kilku lat.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.