Irlandzkie jeziora i rzeki są zanieczyszczone toksynami. Niemała część tutejszych słodkich wód jest nieprzyjazna zarówno ludziom, jak i żyjącym w nich organizmom wodnym. Wszystko przez zanieczyszczenia, które codziennie do nich wylewamy.
Wraz z błyskawicznym rozwojem przemysłu staliśmy się największymi trucicielami w dziejach planety Ziemi. Mimo że nowe technologie pozwalają redukować ilość produkowanych zanieczyszczeń, wciąż wytwarzamy je w ilościach fatalnie wpływających na okoliczne środowiska.
Bez wątpienia zanieczyszczenia najbardziej odczuwalne są w przypadku zbiorników wodnych, regularnie zanieczyszczanych szkodliwymi toksynami. Zielona Wyspa nie jest w tej dziedzinie wyjątkiem – jej jeziora i rzeki nie należą do krystalicznie czystych.
Wprost przeciwnie – niemała część z nich jest zatruta. W ramach swojego najnowszego raportu Environmental Protection Agency (EPA) po raz kolejny z zaniepokojeniem przygląda się stanowi irlandzkich zbiorników wodnych. Jak nietrudno się spodziewać, pod względem czystości nie zasługują one na najwyższą notę.
Zgodnie z raportem za 2019 rok, jedna trzecia rzek oraz jedna czwarta jezior w Irlandii nie przeszła pomyślnie oceny czystości wody. Jak podaje EPA, były one odczuwalnie zanieczyszczone substancjami takimi jak azotany i fosforany.
Głównymi źródłami zanieczyszczeń są ścieki z gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw rolnych. Jakkolwiek obecny system filtracji potrafi znacząco zmniejszyć skalę zanieczyszczeń, nie wyeliminuje ich całkowicie – część toksyn trafia do wody pitnej, którą później spożywamy.
Jak jednak zauważa raport, sytuacja w 2019 roku była nieco lepsza niż w roku 2018. Choć nie ma tutaj mowy o rewolucyjnych zmianach, każdego roku poziom zanieczyszczeń stopniowo maleje.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: zim2411, CC BY-SA 2.0 / Flickr.com
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.