Irlandzcy posłowie i senatorowie bardzo chętnie stołują się w parlamentarnym barze. Niektórym niespieszno jest płacić za zamówione tam obiady i drinki. Choć pieniądze wydają tam często i gęsto, finansowe zaległości polityków są tam całkiem niemałe.
Bycie posłem bądź senatorem wiąże się z wieloma przywilejami. Często dotyczą one całkowitego bądź częściowego zwrotu kosztów wynikających z pełnienia czynności parlamentarzysty. Czasami jednak muszą sięgnąć do kieszeni i wydać swoje własne pieniądze.
Dotyczy to chociażby restauracji ulokowanej w parlamencie. Mimo że jest ona przeznaczona w zasadzie tylko dla posłów i senatorów, nie stołują się tam za darmo. Wręcz przeciwnie – w ciągu roku zostawiają tam setki tysięcy euro. Jak podaje „Irish Mirror”, tylko w 2019 roku bywalcom parlamentarnej restauracji wystawiono rachunki opiewające łącznie na ponad 302 tys. euro.
Co ciekawe, portalowi udało się dotrzeć do informacji odnośnie tego, co dokładnie zamawiali posłowie. Na piwo wydali łącznie aż ponad 50 tys. euro. Najpopularniejszym trunkiem okazał się oczywiście Guinness. Rządzący nami politycy gustują także w Heinekenie i Carlsbergu.
Nie każdemu jednak spieszno z płaceniem. Okazuje się, że w tutejszej restauracji politycy mają całkiem niemałe zaległości. W ubiegłym roku rachunki bez pokrycia wyniosły 14,6 tys. euro.
Nie będą mogli oni jednak zalegać z płaceniem bez końca. Zgodnie z wprowadzonymi w ubiegłym roku przepisami, jeśli poseł bądź senator nie ureguluje swojego zobowiązania w ciągu dwóch miesięcy, zostaną one ściągnięte z odcinka jego wypłaty bądź należących do niego kont bankowych.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.