Pandemia koronawirusa nie ma litości dla Zielonej Wyspy. Irlandzka gospodarka jeszcze nigdy nie skurczyła się tak bardzo w tak krótkim czasie. Tegoroczny spadek pobił nawet najgorszy kwartał kryzysu sprzed kilkunastu lat.
Praktycznie od samego początku pandemii koronawirusa przestaliśmy robić sobie jakiekolwiek złudzenia, że sytuacja gospodarcza nie będzie taka zła. W zdecydowanej większości krajów świata mieliśmy do czynienia z finansowym tąpnięciem. Coraz więcej wskazuje na to, że będzie ono bardziej dotkliwe niż to sprzed kilkunastu lat.
W chwili obecnej jeszcze za wcześnie, by mówić o długofalowym odczuwaniu skutków kryzysu – pandemia zaczęła się ledwie pół roku temu. Mimo tak krótkiego „stażu” już teraz narobiła ona ogrom gospodarczych szkód. Zielona Wyspa nie jest w tej kwestii wyjątkiem.
Zgodnie z doniesieniami „Belfast Telegraph”, między kwietniem a czerwcem tego roku irlandzka gospodarka skurczyła się aż o 6,1 procenta. Dla porównania – w czwartym kwartale 2008 roku doświadczyliśmy skurczenia na poziomie 4,7 procenta. Choć skala strat jest podobna, straciliśmy odczuwalnie więcej niż wtedy. W dodatku nie wiemy, co przyniesie nam najbliższa przyszłość.
Jak przypomina portal, irlandzka recesja, choć dotkliwa, nie jest tak dramatyczna jak w przypadku innych krajów. W Wielkiej Brytanii w tym samym kwartale gospodarka skurczyła się aż o 20 procent, w Stanach Zjednoczonych mieliśmy zaś do czynienia z 12-procentowym spadkiem. Choć Irlandii nie dostało się szczególnie dotkliwie, z pewnością odczujemy ciosy zadane nam przez pandemię.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: Freepik.com
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.