Sprawcy najcięższych przestępstw niemogący wrócić tam, gdzie je popełnili – takich zmian w prawie chcieliby irlandzcy więziennicy. W ten sposób przestępcy nie krzywdziliby swoją obecnością zarówno bliskich ofiary, jak i lokalnej społeczności.
W Irlandii dożywocie można zarobić tylko w przypadku dopuszczenia się dwóch przestępstw – morderstwa bądź zdrady państwa. Nie ma co ukrywać, że pierwsza ze wspomnianych zbrodni zostaje popełniona o wiele częściej.
Jak przypomina Central Statistics Office, w ubiegłym roku aż 294 razy pozbawiono kogoś życia. Choć nie wyszczególniono, które przypadki są zabójstwem, a które morderstwem, statystykom tym idzie przypatrywać się z niemałym niepokojem.
Tego typu przestępstwa pozostawiają bowiem ogromne piętno na lokalnej społeczności, a w szczególności na krewnych ofiar. Sprawcy nie powinni wracać tam, gdzie dopuścili się mordów. Choć w chwili obecnej nie ma przepisów, które zabraniałyby takich powrotów, pojawiają się pierwsze głosy optujące za ich zmianą.
Apel w tym temacie wystosowała irlandzka Komisja ds. Zwolnień Warunkowych. Jej przedstawiciele, cytowani przez „Irish Examiner”, twierdzą, że wprowadzenie takich przepisów zdecydowanie przysłużyłoby się społeczeństwu.
W ten sposób sprawcy najcięższych zbrodni nie rozdrapywaliby starych ran wracając w „rodzinne” strony. Temat ten poruszono przy okazji sprawy Kennetha O’Reilly’ego. W 1997 roku brutalnie zgwałcił i zamordował Joyce Q, matkę trójki dzieci.
Obecnie, po 21 latach odsiadki, stara się on o zwolnienie warunkowe. Tym samym istnieje ryzyko, że po jego zwolnieniu mogliby natknąć się na niego bliscy ofiary. Co, zdaniem więzienników, absolutnie nie powinno mieć miejsca. Pytanie tylko, czy ich sugestie nie pozostaną dla prawodawców pustym głosem.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.