Żyjemy w jednym z najniebezpieczniejszych krajów w Europie. Tak przynajmniej wynika ze statystyk morderstw oraz licznych opinii ekspertów zajmujących się przestępczością. Wielu z nich twierdzi, że Republika Irlandii jest najniebezpieczniejszym miejscem na Wyspach.
Analiza przeprowadzona przez „Irish Independent” nie jawi się jako przychylna dla Szmaragdowej Wyspy. W ciągu ostatniego dziesięciolecia na jej terenie miało miejsce 201 morderstw i zabójstw z użyciem broni palnej. Pod tym względem Irlandia jest niechlubnym rekordzistą wśród swoich sąsiadów.
Za przykład niech posłuży Irlandia Północna. Wiadomo, że w tej części Wielkiej Brytanii rokrocznie popełnia się wiele poważnych przestępstw. Wciąż niewygasłe animozje między irlandzkimi katolikami a angielskimi protestantami nie polepszają napiętej atmosfery. Co rusz słychać o protestach czy przestępstwach na tym tle. Nie wspominając o licznych rasistowskich incydentach względem innych nacji.
W okresie 2005-2015 na północy Irlandii odnotowano 37 zabójstw z udziałem broni palnej. Ponad pięciokrotnie mniej niż u „sielskiego” i „spokojnego” sąsiada z południa. W kontekście tak licznych napięć i niepokojów – niemałe zaskoczenie.
Wszystko jednak rozbija się nie o samą liczbę morderstw i zabójstw, ale o to, ile z nich przypada na 100 tys. mieszkańców. W Anglii i Walii łączna ich liczba wyniosła 420, czyli ponad dwa razy więcej niż w Irlandii. Wskaźnik liczby morderstw na 100 tys. mieszkańców jest jednak bardzo niski – wynosi on jedynie 0,075. Na Zielonej Wyspie jest to zaś 0,437. Czyli ponad 17-krotnie więcej!
Dlaczego w Irlandii ginie tyle ludzi? Zdaniem Johna O’Keeffe’a z City Colleges Dublin wynika to m.in. z niewystarczającego wyposażenia funkcjonariuszy Gardy, którzy nie są w stanie odpowiednio poradzić sobie ze zbirami. Policjanci posiadający w swoim repertuarze przede wszystkim pałki i gazy pieprzowe stają naprzeciwko gangsterom uzbrojonym w pistolety i karabiny maszynowe. Nietrudno domyśleć się, kto w takim starciu okazuje się zwycięzcą.
Jak dobitnie twierdzi Keeffe, irlandzcy kryminaliści postrzegają funkcjonariuszy Gardy niemalże jako dzieciaków bawiących się zabawkami. Gdy Garda biega z pałkami i gazami pieprzowymi gangsterzy odstrzeliwują swoje kolejne ofiary. Za nic mając sobie prawo i poszanowanie ludzkiego życia.
– Dublin i Irlandia są dumne z nieuzbrojonych funkcjonariuszy, podczas gdy inne kraje UE patrzą z niedowierzeniem – grzmi irlandzki ekspert. Idzie stwierdzić wręcz, że Irlandczycy na własne życzenie ułatwiają zbirom ich „pracę”…
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.