– Naród irlandzki wysłał światu wyraźny sygnał, że kraj poważnie podchodzi do pokonania wyzwań gospodarczych – powiedział już po referendum premier Enda Kenny. Aż 60,3 procenta głosujących poparło traktat fiskalny. – Teraz czas na redukcję długu – zapowiada premier.
Do ostatniej chwili ważyły się wyniki irlandzkiego referendum w sprawie traktatu fiskalnego Unii Europejskiej. Irlandia, jako jedyny kraj postanowił zapytać swoje społeczeństwo, czy zgadza się na wzmocnienie dyscypliny finansowej w kraju. I podczas ostatnich dni przed czwartkiem, 31 maja, to właśnie przeciwnicy traktatu byli znacznie lepiej widoczni. To plakatów z hasłami: „koniec oszczędności”, „powiedz nie, głosuj za Irlandią” było zdecydowanie więcej na ulicach miast. W dodatku eurosceptycy straszyli, że Irlandczycy stracą suwerenność, czekają ich wyższe podatki i nowe cięcia socjalne w budżecie. Jednak w dniu wyborów to 955 091 osób powiedziało traktatowi „tak”, a przeciw było 629 088 głosujących. Frekwencja wyniosła zaś 50,6 procent. Pakt został odrzucony jedynie w pięciu z 43 okręgów wyborczych, „nie” powiedziano w ubogich dzielnicach Dublina oraz w północno-zachodnim hrabstwie Donegal, tradycyjnie republikańskim.
Społeczeństwo dało się przekonać, że odrzucając porozumienie, Irlandczycy zmniejszyliby szanse na przyciągnięcie zagranicznych inwestycji oraz stracili szansę na pomoc finansową państw Unii w przypadku pogłębiającego się kryzysu. Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że wynik ten pokazuje, iż “naród irlandzki wspiera politykę reform”. A właśnie do niej po wygranym referendum zadzwonił premier Kenny. Zapowiedział jej, że teraz Irlandczycy będą chcieli renegocjować dług publiczny. Przypomnijmy, że w 2010 roku pożyczyli z Unii aż 85 miliardów euro, a część pieniędzy został przekazana na ratowanie zadłużonych banków, w tym bankruta – Anglo Irish Bank. I choć Irlandia uznała długi tych banków za dług publiczny, który muszą spłacać podatnicy, to teraz politycy chcieliby, aby długi te pozostały tylko długami banków… Na razie czołowi politycy Unii nie wypowiedzieli się na temat irlandzkiego długu. Wcześniej zdecydowanie zapowiadali, że redukcji nie będzie. Teraz Irlandczycy mają w ręku asa – społeczeństwo, które chce reformować UE. Uważają, że taką postawę trzeba nagrodzić.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.