Para mieszkająca w Belfaście chciała pozwać premiera Irlandii ponieważ byli święcie przekonani, że polityk… chce ich zamordować. Wraz z innymi wysokimi irlandzkimi oficjelami miał czyhać na ich życie i robić wszystko, by jak najbardziej je im obrzydzić. Małżeństwo chciało zawalczyć o naprawdę wysokie odszkodowanie. Pozew został jednak odrzucony.
Na co dzień sędziowie mierzą się z poważnymi sprawami. Niekiedy jednak zdarzają się procesy tak absurdalne, że niejednokrotnie muszą przecierać oczy, gdy zapoznają się z aktami spraw. Niektóre pozwy mogą być materiałami na komedię, bądź przynajmniej abstrakcyjny kabaretowy skecz.
Z pewnością taka była sprawa wniesiona przez małżeństwo Daniela O. i Zeus M. Para chciała pozwać premiera Irlandii Leo Varadkara i kilku wysokich urzędników. Wszyscy oni mieli… próbować pozbawić ich życia.
Wśród „oskarżonych” znalazły się m.in. osoby stojące na czele prokuratury czy też dublińscy sędziowie. Wszyscy oni mieli zawiązać spisek mający na celu uśmiercenie małżeństwa. Zdaniem małżonków dokonany na nich mord miałby na celu ukrycie „poważnego przestępstwa”, które planowali dokonać wspomniani urzędnicy – donosi „Belfast Telegraph”.
Para, pochodząca z Republiki Irlandii, do Belfastu miała uciec w obawie o swoje życie. Jednak i tam miała dosięgnąć ich długa ręka premiera i jego kolegów. Politycy mieli utrudniać im otrzymanie tymczasowego lokum. Wszystko po to, by zwabić ich z powrotem na południe wyspy, gdzie mieli zostać ukatrupieni.
Cały dramat miał trwać ponad rok. Na liście postawionych zarzutów małżonkowie umieścili m.in. próbę wymuszenia ekstradycji, próbę oszustwa, zniesławienie i łamanie praw człowieka. Oskarżeni politycy mieli być więc bandytami jeszcze bardziej bezwzględnymi od regularnej mafii.
W zamian za doznane cierpienia natury psychicznej małżeństwo domagało się 1,6 mln funtów odszkodowania. Gra toczyła się więc o wysoką stawkę. Wszystko pozostało jednak na papierze, nie wkraczając nawet w najwcześniejsze etapy prowadzenia postępowania. Jak nietrudno się domyśleć, ulsterscy sędziowie odrzucili oskarżenia. Co więcej, nawet formalnie nie rozpoczęli procesu.
Cytowani przez „Belfast Telegraph” stwierdzili, że nawet formalne otwarcie sprawy byłoby marnotrawstwem pieniędzy podatników. Zarzuty postawione przez Daniela O. i Zeus M. określili jako „bzdurne” i „beznadziejne”.
Wygląda więc na to, że mąż i żona nie doczekają się sprawiedliwości, której pragnęli. Nie wiadomo też, czy Leo Varadkar słyszał stawiane mu zarzuty. Nawet jeśli obiły mu się one o uszy, to jednak wątpliwe, by jakoś szczególnie miał się nimi przejąć.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.