Skradziono ci telefon w Irlandii? Zapewne możesz go kupić w Afryce lub Europie Wschodniej. Irlandzka policja wpadła na trop gangów handlujących skradzionymi telefonami.
Statystyki są przerażające. Rocznie w Irlandii kradnie się pomiędzy 20 000 a 40 000 smartfonów. Tylko w styczniu i lutym tego roku w samym centrum Dublina skradziono ich ponad 1000. Wartość sprzętu to prawie pół miliona euro. Złodzieje najchętniej wybierają kluby i puby w centrum stolicy, gdzie mieszają się z tłumem oraz dwie stacje kolejki DART – Pearse Street i Store Street. W tych miejscach znika aż 60 procent telefonów. Policja nie ma wątpliwości – to najszybciej rozwijająca się gałąź przestępczości na Zielonej Wyspie.
W dodatku opanowali ją przybysze z obcych krajów. Najczęściej z północnej Afryki bądź Nigerii.
– Przyjeżdżaj tu. Irlandia to kraj dziewiczy, zarobić można mnóstwo pieniędzy – tak brzmiała treść esemesa jednego z nigeryjskich złodziei, który zachęcał przyjaciela, aby przyjechał na Zieloną Wyspę. Przechwycili go policjanci.
Według policji członkowie gangów przyjeżdżają tu legitymując się fałszywymi paszportami z innych europejskich krajów – najczęściej z Portugalii, Grecji czy Hiszpanii. Często poszukiwani są już za podobne przestępstwa w innych krajach UE. To właśnie członkowie jednego z gangów, bracia z Algierii, podejrzewani są za jeden z ostatnich ataków z użyciem noża w centrum Dublina. Niestety już zdążyli zniknąć, najprawdopodobniej opuścili kraj.
Także przedstawiciele społeczności muzułmańskiej w Dublinie niepokoją się dużą ilością przyjezdnych tego samego wyznania, którzy przyjeżdżają tu w niecnych zamiarach.
Policja prosi wszystkich właścicieli smartfonów, aby pamiętali numer IMEI. Znając go operator może zablokować telefon, jeśli ten został skradziony. Nawet jeśli ma już nową kartę SIM. Wiadomo, że niestety rozwiązanie to nie działa, jeśli telefon znalazł się w innym kraju. Policjanci informują, że telefony wartości milionów euro opuszczają Irlandię płynąc najczęściej do Nigerii lub północnej Afryki.
Niedawno w jednej z kafejek na południu Dublina aresztowano mieszkańca tego kontynentu, który w swoim plecaku miał aż 40 skradzionych telefonów. Najprawdopodobniej ten lokal jest wykorzystywany jako punkt przerzutu skradzionych rzeczy z Irlandii.
Dlatego gdy idziemy na imprezę do centrum miasta, drogi telefon najlepiej zostawić w domu. Albo umiarkowanie pić i cały czas mieć go pod ręką. Wystarczy chwila nieuwagi i będzie on do kupienia w Afryce…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.