Właśnie skończyły się święta. Czas kiedy zbiera się cała rodzina i wszyscy wspólnie cieszą się wspólnym posiłkiem. Niestety na Zielonej Wyspie to rzadkość…
Właśnie opublikowano wyniki badań niezależnych specjalistów, którzy na zlecenie sklepów Aldi sprawdzili jak wygląda irlandzka rodzina. I niestety wyniki nie nastrajają pozytywnie. Okazuje się, że zaledwie 13 procent osób je rodzinny obiad raz w tygodniu… Najczęściej w niedzielę. Na szczęście ogromna większość ma czas, żeby wspólny obiad zjeść raz w miesiącu. Aż 93 procent mieszkańców Irlandii spotyka się tak zaledwie co miesiąc. Co drugi mieszkaniec Zielonej Wyspy usiada do stołu z rodziną co drugi tydzień.
– To nie jest tak, że na Zielonej Wyspie więzy rodzinne się poluźniły – opowiada Monika Więckowska-Buckley, która założyła tu rodzinę z Irlandczykiem, Seanem. – Tutaj się po prostu inaczej pracuje.
W Polsce ogromna większość chodzi do pracy od poniedziałku do piątku. W Irlandii taki model pracy należy do rzadkości. Większość z nas pracuje po pięć dni w tygodniu, ale wolne dni zmieniają się z tygodnia na tydzień.
– Po prostu trudno znaleźć dzień, kiedy wszyscy jesteśmy razem – zapewnia Monika. – Co nie oznacza, że nie chcielibyśmy takiego obiadu, choćby z rodziną Seana jeść przynajmniej raz w tygodniu.
Potwierdzają to także badania, bo aż 25 procent nie może stawić się na spotkaniu rodzinnym właśnie z powodu pracy. 30 procent wybiera w tym czasie hobby, czy sport.
Z badań wynika jednak, że prawie połowa z nas znajduje przynajmniej godzinę każdego dnia, aby usiąść w gronie rodzinnym. Pobawić się, pomóc dzieciom odrabiać lekcje, porozmawiać z partnerem, czy wyjść na spacer. Co trzeci wybiera zamiast rodzinnego obiadu relaks. Dłuższy czas w łóżku, oglądanie telewizji czy wyjście do kina bądź pubu.
Na koniec jeszcze ciekawostka. Co Irlandczycy jedzą na rodzinnym obiedzie? Aż dwie trzecie zajada się pieczonym kurczakiem z gniecionymi ziemniakami. Tylko 14 procent woli sosy.
– Dla mojego męża na obiad mogą być tylko ziemniaki, koniecznie gniecione. Mięso to tylko dodatek – śmieje się Monika Więckowska-Buckley.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.