Irlandczycy mają problem z pisaniem i czytaniem

Okazuje się, że ponad pół miliona osób w Irlandii ma poważne problemy z czytaniem i pisaniem. Nie potrafią zrozumieć nawet instrukcji obsługi w bankomacie…

Problemem tym zajął się Główny Urząd Statystyczny i OECD. W sondażu wzięło udział aż 6 tysięcy osób w wieku od 16 do 65 lat. Wyniki nie są optymistyczne. Aż 17,9 procent osób otrzymało ocenę 1 w pięciostopniowej skali. A to oznacza już analfabetyzm wtórny. Ocena 1 oznacza bowiem, że osoba ma problem ze rozumieniem podstawowych informacji pisemnych, na przykład takich jak instrukcje w bankomatach… Zaś jeśli policzymy, ile wynosi 17,9 procent populacji, to okaże się, że na Zielonej Wyspie jest aż 550 057 osób, które z pisaniem i czytaniem są na bakier. To dużo? Okazuje się, że nie. Irlandia znalazła się na 15 miejscu wśród 24 krajów pod tym względem. Irlandczycy uplasowali się tuż za Anglikami, gdzie podobne problemy ma 17,8 procenta społeczeństwa. A dla nas najważniejsza jest informacja, że w Polsce… jest gorzej. Bo choć często mamy bardzo wysokie mniemanie o poziomie naszego wykształcenia, to w kraju nad Wisłą problemy ze zrozumieniem najprostszego tekstu ma aż 18,8 procent społeczeństwa. W Niemczech grupa ta jest jeszcze liczniejsza i wynosi 19 procent, a w Irlandii Północnej nawet 19,6 procenta. W dodatku irlandzkie wyniki trzeba ocenić pozytywnie, bo wystarczy przypomnieć, że w 1997 roku aż 22 procent społeczeństwa miało poważne problemy z czytaniem i pisaniem. Ale przecież do obsługi pilota nie potrzebna jest znajomość liter. Tam są przecież znaczki…